Burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani powiedział, że pod gruzami budynku World Trade Center, zniszczonego podczas wtorkowych zamachów terrorystycznych, mogą być jeszcze żywi ludzie, jednak liczba ofiar będzie ogromna.

Odmówił podawania choćby przybliżonych szacunków. "Gdy usłyszymy prawdziwą liczbę ofiar, będzie ona większa, niż są w stanie znieść nasze umysły" - ostrzegł Giuliani. "Uczynimy wszystko, by przyjść z pomocą ludziom uwięzionym pod gruzami" - zapewnił na tej samej konferencji prasowej szef nowojorskiej policji Bernard Kerik. Dodał, że akcja ratunkowa już się rozpoczęła, mimo że wciąż trwa pożar, a sąsiednie budynki grożą zawaleniem. Kerik powiedział, że w zgliszczach znajdują się prawdopodobnie policjanci, jeszcze przy życiu. Zostali tam uwięzieni, gdy zawaliła się pierwsza część budowli. Giuliani poinformował, że zaginęło wielu strażaków biorących udział w gaszeniu pożaru, który wybuchł po uderzeniu samolotów w World Trade Center. Według CNN, w akcji ratunkowej zginęło co najmniej 200 nowojorskich strażaków, a za zaginionych uważa się 78 policjantów.

Liczba ofiar wtorkowych ataków jest jeszcze nieznana, "ale nie będzie ich kilka" - powiedział minister obrony USA Donald Rumsfeld, pytany przez dziennikarzy, ile osób zginęło w wyniku wtorkowych ataków terrorystycznych w USA. "Są osoby, które zginęły i to nie pozostawia wątpliwości, wiemy o tym" - przyznał Rumsfeld, dodając, że ofiar z pewnością nie będzie mało. "FBI otoczyło miejsca tragedii, dane ciągle spływają" - dodał. W czterech samolotach, które zostały porwane przez zamachowców i uległy katastrofie, było w sumie ok. 300 osób. Wg danych burmistrza Nowego Jorku, w mieście rany odniosło co najmniej 2100 osób. Służby medyczne mówią o setkach, "a może nawet tysiącach" zabitych.

04:55