Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow ostrzegł, że rozmieszczenie elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie niekorzystnie odbije się na relacjach jego kraju z NATO.

Nie ulega wątpliwości, że amerykański system obrony przeciwrakietowej w Europie poważnie - i niekorzystnie - odbije się na naszych stosunkach z NATO - oświadczył szef rosyjskiego MSZ. Nie chcemy wbijać klina w relacje transatlantyckie. Nie chcemy jednak również, by transatlantyckie więzy między Europą i USA były umacniane kosztem Rosji - podkreślił Ławrow.

Szef rosyjskiej dyplomacji oznajmił, że Moskwa sprzeciwia się strategicznym grom w Europie, które na pustym miejscu mogą stworzyć konfrontacyjny potencjał. Właśnie do tego - jego zdaniem - prowadzi realizacja planów instalacji elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie.

Ławrow zapowiedział, że Rosja podejmie kontrposunięcia. Minister nie sprecyzował jednak, jakie to będą kroki. Zauważył tylko, że jego kraj będzie się koncentrował na poszukiwaniu kolektywnych alternatyw wobec tego rodzaju jednostronnych działań. Szef MSZ Rosji jednak podkreślił, że nie ma mowy o jakiejkolwiek "zimnej wojnie" między jego krajem a Stanami Zjednoczonymi.

W styczniu Waszyngton oficjalnie zaproponował Czechom ulokowanie na ich terytorium bazy radarowej amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej (NMD), nazywanego tarczą antyrakietową. W Polsce miałaby powstać baza rakiet przechwytujących, uzupełniająca dwie podobne bazy, zlokalizowane na Alasce i w Kalifornii.

Szef Agencji Obrony Przeciwrakietowej USA generał Henry Obering ujawnił niedawno, że Pentagon byłby zainteresowany również zbudowaniem w rejonie Kaukazu stacji radarowej, współpracującej z tarczą.

Tarcza ma ochraniać USA i ich europejskich sojuszników przed atakiem rakietowym ze strony takich nieprzewidywalnych państw, jak Korea Północna i Iran. Waszyngton zapewnia, że nie jest ona skierowana przeciwko Rosji.