Brat brytyjskiego króla Karola III książę Andrzej jest wściekły i odgraża się, że będzie protestował w brytyjskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Powodem jest pozbawianie go uzbrojonej ochrony, z której dotychczas korzystał.
Książę był uprawniony do ochrony na koszt państwa z racji swojego statusu jako wysokiej rangi członek brytyjskiej rodziny królewskiej. Po licznych skandalach, zwłaszcza obyczajowych, w jakie był zamieszany, Andrzej zgodził się nie używać już tytułu Jego Królewskiej Wysokości, choć formalnie go nie utracił.
Był to jeden z kompromisów do jakiego on i rodzina królewska zostali zmuszeni wobec kompromitujących doniesień na temat zachowania księcia. Andrzej utrzymywał kontakty z amerykańskim pedofilem, finansistą Goefreyem Epsteinem, skazanym w USA za zwerbowanie młodych dziewcząt, które podstawiał zamożnym mężczyznom z całego świata.
Brytyjski książę, młodszy syn zmarłej niedawno królowej Elżbiety II, w przeszłości często widywany był w towarzystwie młodych kobiet, które obracały się w jego kręgu.
Pozbawianie księcia Andrzeja ochrony zaoszczędzi skarbowi państwa 3 mln funtów rocznie. Były to pieniądze, które szły z kieszeni podatnika. Decyzja ta odciąży też komórkę Scotland Yardu odpowiedzialną za zapewnienie bezpieczeństwa rodzinie królewskiej.
Kilka miesięcy temu książę Andrzej zawarł polubowną umowę z Amerykanką, która oskarżyła go o to, że uprawiał z nią seks, gdy była nieletnia. Brat króla nie przyznał się do winy, ale uniknięcie w ten sposób sprawy sądowej nie przysporzyło mu na Wyspach zwolenników.
Zmarła we wrześniu tego roku królowa Elżbieta II nigdy nie zdystansowała się od swojego syna. Do końca życia dbała o to, by książę Andrzej towarzyszył jej podczas oficjalnych uroczystości. Jej następca król Karol jest pod tym względem bardziej powściągliwy.