Co najmniej 20 wenezuelskich opozycjonistów zostało zabitych przez funkcjonariuszy służb podległych prezydentowi Nicolasowi Maduro. Doszło do tego w trakcie protestów, jakie ogarnęły kraj po ogłoszeniu w poniedziałek wyników wyborów prezydenckich.

Zabici, ranni i aresztowani

Jak poinformowała prokuratura generalna w Caracas, do wieczora w czwartek w Wenezueli aresztowano ponad 1200 uczestników antyrządowych demonstracji. Co najmniej 20 wenezuelskich opozycjonistów zostało zabitych. Około 90 osób odniosło obrażenia podczas protestów.

Wraz z nasileniem się represji wobec przeciwników prezydenta Maduro ich nieformalna liderka Maria Corina Machado ogłosiła, że "w obawie o swoje życie ukryła się przed siłami Maduro".

W czwartek żona jednego z liderów opozycji, Freddy'ego Superlano, zarzuciła reżimowi w Caracas, że nielegalnie uwięził jej małżonka i poddaje torturom.

Uwolnienia zaginionego polityka domagają się od wtorku rządy kilku państw Ameryki Łacińskiej, żądając równocześnie ujawnienia przez prezydenta Maduro protokołów z głosowania podczas niedzielnych wyborów prezydenckich. W czwartek wieczorem wspólny komunikat z tym postulatem przedstawili też lewicowi prezydenci Brazylii, Meksyku i Kolumbii: Luiz Inacio Lula da Silva, Andres Manuel Lopez Obrador oraz Gustavo Petro.

Sfałszowane wybory

Z kolei sekretarz stanu USA Antony Blinken ogłosił w czwartek, że amerykańska administracja zgromadziła "przytłaczające dowody" na sfałszowanie niedzielnego głosowania przez Nicolasa Maduro. Zgodnie z oświadczeniem Blinkena wybory prezydenckie w Wenezueli wygrał kandydat opozycji demokratycznej Edmundo Gonzalez Urrutia.

Setki tysięcy Wenezuelczyków, którzy domagają się ustąpienia Maduro, wyległy na ulice miast krótko po ogłoszeniu w poniedziałek przez państwową komisję wyborczą (CNE), że wybory zakończyły się zwycięstwem dotychczasowego prezydenta. Maduro miał zdobyć 51,2 proc. głosów.

Tymczasem we wtorek Maria Corina Machado ogłosiła, że jej współpracownikom udało się przejąć akta z komisji wyborczych, które dowodzą, że Edmundo Gonzalez Urrutia zdecydowanie zwyciężył w głosowaniu, otrzymując 73,2 proc. poparcia.

Machado podczas środowego wiecu w Caracas ogłosiła, że oczekuje od Maduro oddania władzy, którą sprawuje on nieprzerwanie od 2013 r.