Chiny rezygnują z programu, który od ponad 40 lat umożliwiał ludziom z zagranicy adopcję chińskich dzieci. Było to spowodowane słynną polityką jednego dziecka, która doprowadzała do masowego porzucania nowonarodzonych dziewczynek. O zmianach w polityce adopcji poinformował w piątek portal CNN, cytując rzeczniczkę chińskiego MSZ.
Wyrażamy naszą wdzięczność tym rządom i rodzinom zagranicznym, które chcą adoptować chińskie dzieci, za ich dobre intencje oraz miłość i życzliwość, jaką okazały - powiedziała dziennikarzom rzeczniczka MSZ Chin Mao Ning.
Dzień wcześniej władze USA poinformowały ośrodki adopcyjne, że chińskie władze podjęły decyzję o anulowaniu wszystkich wniosków o adopcję oczekujących na rozpatrzenie.
Amerykańska ambasada w Pekinie, powiadomiona telefonicznie, że Pekin "nie będzie kontynuować rozpatrywania spraw na żadnym etapie", zażądała od władz wyjaśnień na piśmie.
Niechciane chińskie dzieci, głównie dziewczynki, były adoptowane przez dziesięciolecia. Sam proces adopcji był długotrwały, a wiele par, już po otrzymaniu zgody na adopcję, czekało na otrzymanie dziecka latami.
Ponad 82 tys. adoptowanych za granicę dzieci trafiło do USA. Łącznie Chiny przeprowadziły ponad 160 tys. adopcji zagranicznych.
Nieco więcej światła na całą sprawę rzuca amerykańska grupa Nanchang Project, pracująca z adoptowanymi z Chin dziećmi i ich rodzinami. Grupa poinformowała w mediach społecznościowych, że liczba adopcji znacznie spadała już od lat oraz że malała liczba dzieci oddanych do adopcji.
Powodem mają być: poprawa sytuacji gospodarczej w Chinach, spadek wskaźnika urodzeń i słabnąca społeczna preferencja dla chłopców. Program adopcji "już się kończy" - napisała organizacja, dodając, że ma "głęboką nadzieję, iż pozostałe dzieci w Chinach otrzymają uwagę, opiekę medyczną i miłość, na jaką zasługują".
Chiny zdecydowały się na umożliwienie adopcji zagranicznych, kiedy pod koniec lat 70. XX wieku Pekin zaczął wdrażać politykę radykalnego ograniczenia przyrostu ludności. Władze uznały, że jest ona niezbędna dla rozwoju gospodarki kraju. Rodziny skłaniano lub wymuszano na nich rezygnację z liczniejszego potomstwa. Ponieważ jednak w Chinach rodzice woleli mieć synów niż córki, wiele dziewczynek było porzucanych. Rodzice zostawiali swoje dzieci w zaułkach lub pod drzwiami posterunków policji i instytucji opieki społecznej, aby uniknąć surowych kar za naruszenie polityki jednego dziecka - podkreślił portal dziennika "New York Times" (NYT).
Z polityki jednego dziecka zaczęto rezygnować w ostatnich latach, kiedy okazało się, że w Chinach liczba urodzeń radykalnie spada. W 2023 r. Indie prześcignęły Chiny jako najludniejszy kraj świata, a ONZ oświadczyła, że liczba ludności Chin może do połowy stulecia spaść do 1,3 miliarda, a do 2100 r. - do 770 milionów, czyli liczby o około 200 mln niższej niż w czasie, gdy wprowadzono politykę jednego dziecka.
Zdaniem Guo Wu, sinologa z Allegheny College, niektórzy Chińczycy mogą postrzegać program adopcji międzynarodowej jako formę upokorzenia narodu, napisał NYT. Zakaz adopcji zagranicznej może "odzwierciedlać powszechne poczucie rosnącej dumy narodowej i pewnego rodzaju niechęć do Ameryki" - powiedział Wu.