Powraca sprawa raportu na temat starzenia się społeczeństw UE autorstwa Beaty Szydło. Pod koniec maja była premier wstrzymała się od głosowania nad własnym raportem po tym, jak większość eurodeputowanych na komisji ds. zatrudnienia przegłosowała poprawki podkreślające rolę kobiet i gender.
Teraz, gdy raport ma być głosowany na sesji plenarnej, Beata Szydło przedstawiła alternatywny wobec własnego pierwotnego raportu projekt rezolucji. Złożyła go w formie poprawki. Głosowanie odbędzie we wtorek.
Dzisiaj wieczorem natomiast na sesji plenarnej odbędzie się debata w sprawie tego raportu. Była premier Polski będzie więc musiała prezentować dokument, wobec którego się dystansuje.
To dosyć kuriozalne - mówi rozmówca dziennikarki RMF FM w PE. Grupa Europejskich Konserwatystów (EKR), do której należy PiS, według jednego ze źródeł dziennikarki RMF FM, nie paliła się do tej debaty, a sama Szydło nie miała nawet ochoty zabierać głosu. Grupa socjaldemokratów (S&D) postawiła jednak na swoim.
Socjaldemokraci już w maju wywrócili do góry nogami raport Szydło, wprowadzając bardziej progresywne poprawki do uznanego przez nich za zbyt konserwatywny dokumentu. Raport w obecnym kształcie (po przegłosowaniu wielu poprawek przez komisję ds. zatrudnienia) wzywa więc między innymi "do ochrony i wspierania praw seksualnych i reprodukcyjnych oraz do zapewnienia powszechnego dostępu do usług i towarów w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego", co nie jest po linii frakcji konserwatystów, do której należy PiS. Socjaldemokraci zaproponowali te poprawki, bo nie zgadzają się z polityką polskich władz, które na różnych unijnych forach wykreślają słowo "gender" z dokumentów.
Szydło rezygnuje jednak z tego pierwotnego dokumentu i przedstawia w formie poprawki alternatywę jeszcze bardziej “zachowawczą". I to po 9 miesiącach negocjacji między grupami politycznymi w komisji zatrudnienia! - zżyma się jeden z rozmówców dziennikarki RMF FM w PE. W swojej alternatywnej wersji Szydło usuwa wszystkie odniesienia do płci przegłosowane na komisji ds. zatrudnienia, w tym kwestie równości płci i różnic w wynagrodzeniu kobiet i mężczyzn oraz kwestie zdrowia, praw seksualnych i reprodukcyjnych.
AGE Platform Europe, największa w UE sieć organizacji osób starszych i dla osób starszych, zrzeszająca 120 organizacji członkowskich z państw UE, bardzo krytycznie odniosła się do tej "alternatywnej" rezolucji. Sieć wypunktowała wszystkie ważne elementy, które Szydło usunęła zgłaszając "alternatywę" do własnego raportu.
Według tej organizacji, Szydło usunęła prawie 20 punktów między innymi: odniesienia do dużej różnicy emerytur ze względu na płeć wynoszącą 27 proc., do wsparcia kobiet-rolników, do niewystarczających emerytur starszych rolników, do problemów mieszkalnictwa, do potrzeby większej solidarności, zwłaszcza wobec osób starszych, co przedstawione było jako lekcja wyciągnięta z pandemii Covid-19. AGE Platform Europe apeluje, aby eurodeputowani odrzucili "alternatywę Szydło" i przyjęli pierwotny tekst z poprawkami.
Proponowana alternatywna rezolucja jest nie do przyjęcia - mówi polityk S&D. Bardzo ostro w rozmowie z RMF FM wypowiada się słoweński eurodeputowany Milan Brglez z S&D. Maska EKR spadła. Alternatywny projekt rezolucji w sprawie raportu Szydło utwierdza mnie w przekonaniu, że dyskusja na temat zmian demograficznych i starzenia się społeczeństwa jest zbyt ważna, by powierzając ją skrajnie prawicowym populistom - mówi. Według słoweńskiego eurodeputowanego "EKR próbuje oszukać Parlament Europejski", przedstawiając alternatywną rezolucję do jej własnego raportu.
Ta rezolucja to przerażający wizja Europy kierowanej przez autorytarne reżimy prawicowe, takie jak obecny polski rząd i jego naśladowcy w całej UE. To Europa uprzedmiotowionych kobiet, sprowadzonych do funkcji reprodukcyjnej. Europy, która traktuje osoby starsze i osoby niepełnosprawne w sposób paternalistyczny i dąży do zwiększenia ich zależności od innych. (...) Postawmy sprawę jasno: to nie jest nasza Europa! - mówi Brglez.
Socjaldemokraci będą zabiegać, żeby Parlament Europejski odrzucił alternatywną rezolucję Szydło. Złożyli ponadto jeszcze dodatkowe poprawki do jej pierwotnego tekstu, jeszcze bardziej akceptujące potrzebę równości płci (gender equality) oraz praw i zdrowia seksualnego oraz reprodukcyjnego (SRHR).
Mamy nadzieje, uda nam się uzyskać poparcie większości dla tych poprawek - powiedział polityk socjaldemokratów.
Jeżeli S&D wygra, to pierwotny raport Szydło przejdzie jeszcze bardziej wzmocniony przez lewicową stronę PE. Była premier raczej go wówczas nie poprze, zagłosuje prawdopodobnie "przeciw", a możliwe też, że wycofa swoje nazwisko.