Jedna ofiara śmiertelna, poważne utrudnienia na kolei, brak prądu - to tylko niektóre ze skutków huraganu Kirk, który przeszedł przez Francję. Opady deszczu w Paryżu były największe od 1920 roku.

W Sete na południu Francji sztorm Kirk przewrócił trzy łodzie. Jeden z żeglarzy zginął, kolejna osoba przebywa w szpitalu w stanie krytycznym.

To nie jedyne skutki huraganu, który dotarł do Europy. W czwartek rano w pięciu regionach wystąpiły poważne zakłócenia ruchu kolejowego. Powodem są podtopienia na skutek silnych opadów i połamane wichrem drzewa blokujące tory.

Lokalne połączenia kolejowe zostały wstrzymane lub działają z zakłóceniami m.in. w Nowej Akwitanii (południowy zachód), stołecznym regionie Ile-de-France, na południowym wschodzie Francji (dawny region Rodan-Alpy) i Burgundii-Franche-Comte (wschód kraju).

67 tysięcy mieszkańców na południu Francji w środę wieczorem nie miało prądu.

Ostrzeżenie najwyższego stopnia (czerwony alert) wystosowano w departamencie Sekwana i Marna (w Ile-de-France). Tam niebezpiecznie wezbrały wody rzeki Grand Morin. 29 innych departamentów objęto niższym, pomarańczowym alertem. 

W Paryżu w środę odnotowano największe jesienne opady deszczu od października 1920 roku. Woda wdarła się na stacje metra i do jednego z budynków francuskiego parlamentu - obiektu mieszczącego biura i pokoje hotelowe.