W wigilijny wieczór samotna 90-letnia niedołężna kobieta z okolic Neapolu zadzwoniła do karabinierów, bo chciała z kimś porozmawiać. Funkcjonariusze z pobliskiego posterunku złożyli jej wizytę, by ją pocieszyć. Historię tę opisały w Święta włoskie media.
Do centrali karabinierów w Wigilię zadzwoniła kobieta, mieszkająca w miejscowości Marano di Napoli. Chcę trochę porozmawiać, jestem sama, moje dzieci są daleko - powiedziała, a jej słowa przytoczyły lokalne media z południa Włoch.
Przez telefon opowiedziała o swoim stanie zdrowia i o swej samotności w wieczór, gdy rodziny zasiadają do wspólnej kolacji. Jej opowieść tak poruszyła karabinierów będących wtedy na służbie, że od razu poszli do niej z wizytą. Postanowili spędzić z sędziwą kobietą trochę czasu i w ten sposób ją pocieszyć, a także sprawdzić, w jakich warunkach żyje i w jakim jest stanie zdrowia.
Jak poinformowano, po tych odwiedzinach żandarmi zawiadomili opiekę społeczną o starszej, potrzebującej pomocy i wsparcia kobiecie.
Przypomina się, że podobna sytuacja wydarzyła się w Neapolu latem, gdzie 92-letnia zadzwoniła do karabinierów i zgłosiła kradzież w swoim domu. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, przyznała, że wprowadziła ich w błąd, bo bardzo potrzebowała towarzystwa.
Opracowanie: