Spora część osób zatrzymanych podczas protestów w Iranie stanowią osoby młode, a wiele z nich to uczniowie lub studenci - poinformował minister oświaty Sajid Mohammad Bathaei. Z kolei przedstawiciel sądownictwa przekazał, że aresztowano Europejczyka.
"Na razie nie ma dokładnych statystyk na temat tego, ilu z nich było uczniami" lub studentami, ale w środę ten temat zostanie poruszony podczas rozmów z MSW i innymi instytucjami bezpieczeństwa - oznajmił Bathaei, cytowany przez agencję ISNA.
Co najmniej tysiąc osób zostało zatrzymanych w różnych irańskich miastach od czwartku, gdy rozpoczęły się protesty przeciwko działaniom gospodarczym rządu, ale liczba ta może być wyższa, gdyż wiele prowincji nie przekazało danych w tej sprawie.
Szef resortu oświaty, który nie podał wieku aresztowanych, wyjaśnił, że niektórzy z zatrzymanych "tylko szli po ulicy", na której przebywali protestujący. W niektórych miastach podczas demonstracji wybuchały starcia między protestującymi a siłami bezpieczeństwa.
We wtorek Bathaei ubolewał na Twitterze z powodu śmierci dwóch uczniów, Armina i Szajana, podczas protestów. Minister nie podał ich wieku, ale według niektórych mediów lokalnych chłopcy mieli 13 i 15 lat.
Przedstawiciel sądownictwa z okolic miasta Borudżerd na zachodzie kraju Hamidreza Abolhassani poinformował, że wśród zatrzymanych jest obywatel jednego z europejskich krajów. Europejski obywatel został aresztowany w guberni Borudżerd. (...) Ta osoba została przeszkolona przez europejskie służby wywiadowcze i kierowała uczestnikami zamieszek - powiedział Abolhassani, cytowany przez agencję Tasnim.
Protesty przeciwko bezrobociu, korupcji i podwyżkom cen podstawowych produktów spożywczych trwają w Iranie od 28 grudnia; z czasem demonstracje nabrały charakteru antyrządowego. Wielu uczestników protestów kwestionuje też słuszność irańskiej polityki zagranicznej na Bliskim Wschodzie w związku z interwencjami w Syrii i Iraku, podjętymi w ramach walki o wpływy z Arabią Saudyjską. Irańczyków rozgniewało też finansowe wsparcie dla Palestyńczyków i libańskiego Hezbollahu; woleliby, aby ich rząd zamiast tego skupiał się na problemach gospodarczych.
Według najnowszych danych w demonstracjach zginęło co najmniej 21 osób.
(az)