Co najmniej 11 osób zginęło, a 137 ucierpiało w Moskwie na skutek gwałtownej wichury, która rozpętała się po południu. Wiatr powalił setki drzew, zniszczone są linie energetyczne, dziesiątki samochodów.

Jak przekazały rosyjskie media, ludzie zginęli pod padającymi drzewami i fragmentami zerwanych konstrukcji.

Wichura, która zerwała się w rejonie Moskwy wczesnym popołudniem, przyniosła silną ulewę. Wiatr wyrywał i łamał drzewa, zrywał dachy i szyldy i spowodował zakłócenia w ruchu metra i kolei podmiejskiej. Wystąpiły problemy w kursowaniu kolei dojazdowej na lotnisko Wnukowo. Jak podała TV Rossija 24, powalone drzewa utrudniły również wyjazd z podmoskiewskiej rezydencji premiera Dmitrija Miedwiediewa.

Niezależna "Nowaja Gazieta" podała informację o opóźnionych rejsach na moskiewskich lotniskach. Na kilku największych dworcach wstrzymano kursowanie pociągów.

Porywy wiatru sięgały 22 metrów na sekundę. Meteorolodzy ostrzegają, że huragan może wieczorem ponownie uderzyć.


(j.)