150 tys. kierowców ciężarówek z 34 tys. firm transportowych protestuje w Hiszpanii. Domagają się podniesienia stawek przewozowych w związku ze wzrostem benzyny, a także uznania ich chorób, takich jak nadciśnienie czy zwyrodnienie kręgosłupa, za choroby zawodowe i prawa do wcześniejszej emerytury.

Dzisiaj transportowcy rozpoczęli strajk generalny. Ale w północnych regionach ciężarówki nie rozwożą produktów już od ośmiu dni. Tam - jak donosi korespondentka RMF Ewa Wysocka, zaczyna brakować podstawowych rzeczy, w tym mąki do pieczenia chleba czy ryb.

Kierowcy z firm, które nie przystąpiły do strajku, dla bezpieczeństwa muszą być eskortowani przez policję.