Prawie cztery lata więzienia dla Polki, która w marcu zabiła swoje dziecko, wyrzucając je z balkonu wieżowca w Hamburgu. Wyrok wydał miejscowy sąd uznając, że kobieta miała ograniczoną poczytalność. Jej czyn wynikał z głębokiej bezradności i rozpaczy - uzasadnił sędzia prowadzący rozprawę.

W marcu tego roku, kobieta urodziła córeczkę w toalecie mieszkania należącego do znajomego. Po pewnym czasie, włożyła dziecko do plastikowej torby i wyrzuciła z wysokości 25 metrów.

Polka sama, po kilku dniach, zgłosiła na policję. Za śmierć córeczki obwiniała początkowo swego przyjaciela i ojca dziecka, jednak później przyznała się do zbrodni.