Wysokie dochody wynikające z obecnych cen gazu powodują, że rosyjski Gazprom nie rozpocznie przesyłu gazu rurociągiem Nord Stream 2 przed certyfikacją i nie będzie naciskać na Niemcy, aby przyspieszyć ten proces - poinformowały w piątek dwa anonimowe źródła, na które powołuje się Agencja Reutera.
Źródła zaznaczają, że przesył gazu bez niemieckiej certyfikacji groziłby jedynie niewielką grzywną dla Gazpromu, ale ponieważ Niemcy są w trakcie zmian politycznych, a relacje Rosji z Zachodem są poważnie napięte, rosyjski koncern zdecydował się cierpliwie poczekać.
Nie chcemy zabiegać o szybsze zatwierdzenie rurociągu. Teraz wszystko jest w rękach Niemiec - oświadczyło źródło w Gazpromie. Dodało, że Kreml także chce przekonać się, jak będą przebiegać relacje z nowym rządem Niemiec po odejściu Angeli Merkel, która popierała Nord Stream 2.
Drugie źródło stwierdziło, że Gazprom "ma się świetnie" i spodziewa się, że na rynku gazu w przyszłym roku nadal będzie wzmożony popyt, dzięki czemu ceny tego surowca pozostaną na wysokim poziomie.
16 listopada niemiecki regulator Bundesnetzagentur wstrzymał certyfikację spółki Nord Stream 2 AG jako operatora gazociągu Nord Stream 2. Jako powód BNetzA podał, że spółka jest zarejestrowana w Szwajcarii, a operator powinien działać według prawa niemieckiego.