W przyszłym roku Francja rozpocznie budowę największego okrętu wojennego w Europie. Potwierdziło to tamtejsze ministerstwo obrony. To nowy lotniskowiec z napędem atomowym, który ma kosztować ponad 10 miliardów euro. Mimo zapowiadanych przez rząd drastycznych cięć budżetowych, projekt ten nie został anulowany ze względu na - jak podkreślają obserwatorzy - napiętą sytuację międzynarodową, w tym agresywną politykę Rosji.
Gigantyczny okręt, który ma się stać chlubą francuskich sił zbrojnych, będzie miał długość ponad 300 metrów, a jego szerokość sięgnie prawie 80 metrów. Będzie więc większy niż pierwszy francuski lotniskowiec z napędem atomowym "Charles de Gaulle".
Eksperci podkreślają, że ten ostatni coraz bardziej starzeje się i boryka z niekończącą serią problemów technicznych. Trzeba będzie więc zastąpić go nowym okrętem tego typu, choć przez pewien okres francuska marynarka wojenna będzie dysponowała dwoma lotniskowcami z napędem jądrowym.
Na pokładzie nowego lotniskowca będzie miejsce dla około 50 samolotów bojowych, helikopterów i tzw. "latających radarów", czyli samolotów wczesnego ostrzegania, a także dla ponad 2 tysięcy żołnierzy.
Specjaliści podkreślają, że Francja - poza Stanami Zjednoczonymi - jest jedynym krajem na świecie, który buduje tego typu okręty. Wielu ekspertów przypuszcza jednak, że Rosja i Chiny będą chciały również wyposażyć w nie swoje siły zbrojne. Według francuskiego Instytutu Wyższych Studiów Obrony Narodowej liczba lotniskowców na świecie wzrośnie o prawie jedną trzecią w ciągu najbliższych sześciu lat.