Prawie 750 ataków, w tym 231 zabójstw - to statystyki zakończonej w środę kampanii przed wyborami prezydenckimi, parlamentarnymi i samorządowymi w Meksyku. Tamtejsze media przekonują, że akty przemocy były sposobem na dominację terytorialną karteli narkotykowych i są dowodem na "postęp narkopolityki".

W trakcie zakończonej w środę kampanii wyborczej w Meksyku odnotowano prawie 750 ataków, w tym 231 zabójstw. To sprawia, że - jak ocenił dziennik "El Universal" - była to najbrutalniejsza kampania wyborcza we współczesnej historii kraju.

Z raportu firmy analitycznej Integralia wynika, że od 7 września 2023 roku do 28 maja br. w całym kraju doszło do 749 aktów przemocy politycznej, w tym 233 przypadków gróźb, 231 zabójstw, 159 napadów z bronią, 21 zaginięć, 18 porwań i 87 zdarzenia innego typu.

Liczba aktów przemocy była zatem prawie dwa razy wyższa niż przed poprzednimi wyborami prezydenckimi z 2018 roku, w których wygrał szef państwa Andres Manuel Lopez Obrador. Wówczas zarejestrowano 382 takie przypadki.

Jednym z nieodłącznych elementów tego procesu wyborczego była przemoc, co pokazują dane. (...) Dziś, jak nigdy dotąd, nasza demokracja została schwytana przez grupy przestępcze, jak kraj długi i szeroki - powiedział dziennikowi "El Universal" przedstawiciel Integralii Armando Vargas Hernandez.

W 316 przypadkach ofiarami przestępstw padały osoby kandydujące w wyborach, z czego 34, w większości ubiegające się o funkcje na szczeblu władz miast, zostały zamordowane. W 39 przypadkach ofiarami przestępstw politycznych byli krewni kandydatów.

Do ostatniego zabójstwa doszło w środę w mieście Acapulco w stanie Guerrero. Zastrzelony został tam Jose Alfredo Cabrera Barrientos, kandydat na burmistrza miasta Coyuca.

To, co widzieliśmy, to taktyka zabójstw politycznych jako sposobu na dominację terytorialną karteli - ocenił specjalista ds. bezpieczeństwa publicznego David Saucedo, cytowany przez agencję Associated Press. Dodał, że wydarzenia z kampanii były dowodem na "postęp narkopolityki".

Kandydatka rządzącej partii faworytką wyborów

Zaplanowane na 2 czerwca określane są jako największe w historii kraju. Oprócz prezydenta wybranych zostanie 500 deputowanych i 128 senatorów, a także gubernatorzy niektórych stanów, władze lokalne, rady miejskie i burmistrzowie. Łącznie obsadzonych zostanie 19 tysięcy stanowisk lokalnych.

Z najnowszych sondaży wynika, że w wyborach prezydenckich największe szanse ma Claudia Sheinbaum, kandydatka rządzącej lewicowej partii Morena, której przewodzi obecny szef państwa. Na drugim miejscu plasuje się liderka opozycyjnej, centroprawicowej koalicji Siła i Serce dla Meksyku Xochitl Galvez.