Mała dziewczynka została znaleziona w bagażniku samochodu we francuskiej miejscowości Terasson. Dziecko odkryli mechanicy warsztatu samochodowego, gdzie matka zaprowadziła samochód do naprawy. Miejscowa prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Mężczyźni pracujący w warsztacie samochodowym usłyszeli dziwne dźwięki z bagażnika i postanowili to sprawdzić. W rozmowie z lokalną telewizją jeden z nich przyznał, że dziecko było przerażone. Dziewczynka była naga i leżała na torbie ze śmieciami. Z bagażnika unosił się straszny smród - przyznał.
Dziecko najprawdopodobniej zostało tam zamknięte przez swoich rodziców zaraz po narodzinach, czyli od co najmniej roku było trzymane w bagażniku - na to wskazuje ogólny rozwój dziecka. W tym czasie matka karmiła dziecko, ale w ukryciu - tak, żeby nikt się nie dowiedział. Teraz sąsiedzi przyznają, że często widzieli matkę siedzącą w samochodzie. Nikt jednak nie spodziewał się, że trzyma tam swoje dziecko.
Dziewczynka jest dużo mniejsza i lżejsza niż jej rówieśnicy - tym trudniej więc ocenić jej wiek, ale szacuje się, że dziecko ma od 15 do 24 miesięcy. Przez izolację od świata zewnętrznego dziewczynka jest także znacznie opóźniona w rozwoju.
45-letnia matka i jej 40-letni mąż mają jeszcze troje innych dzieci: dwóch synów w wieku 9 i 10 lat, a także 4-letnią córkę. Ojciec dziecka w rozmowie z prokuratorem przyznał, że nic nie wiedział o kolejnym dziecku.
Sąsiedzi także twierdzą, że nie wiedzieli o istnieniu dziewczynki. Mówią, że nie widzieli kobiety w kolejnej ciąży.
Dziecko trafiło do szpitala, a jego rodzeństwo do placówki opiekuńczej.
Rodzice zostali już oskarżeni, grozi im do 10 lat więzienia.
RTE News