Moskwa – jedno z najbardziej intrygujących miejsc na świecie; miasto ogromnych fortun i socrealistycznych budowli. Najciekawsze miejsca rosyjskiej stolicy w subiektywnym przewodniku korespondenta RMF FM Andrzeja Zauchy.

Szkoda, że genialny Bułhakow, który w zakończeniu „Mistrza i Małgorzaty” opisuje odjazd Wolanda i jego diabelskiej świty, nie może zasiąść dzisiaj do nowej powieści o Moskwie. Gdyż dla każdego mieszkańca rosyjskiej stolicy jest oczywiste: Woland powrócił. To miasto tętni życiem, bawi się i tryska szaloną energią, jakby znów w nim zamieszkała „diabelska siła”. Niemal widać, jak wirują w tym mieście wielkie pieniądze, sypiące się dosłownie z nieba, Moskwa nigdy nie śpi, a korki w centrum zdarzają się nawet mocno po północy, zwłaszcza w pobliżu modnych klubów.

Bo moskwianie (zwani czasami dla niepoznaki moskwiczami, jak marka samochodów, które ciągle można spotkać jeżdżące po moskiewskich ulicach) nie tylko ciężko pracują, ale potrafią się też w szalony sposób bawić. Dla tych, którzy lubią undergroundowe koncerty można polecić kluby Kitajskij Lotczik Dżao Da (Chinski Pilot Dżao Da)

i Projekt O.G.I. W tym ostatnim na parterze jest całodobowa księgarenka dla mniej i bardziej wymagających, a podyskutować o literaturze i nie tylko można przy piwie w piwnicy. Klubów, połączonych nazwą OGI (np. PierO.G.I.) jest kilka, ale warto zacząć od najstarszego i najbardziej znanego. O resztę można dopytać się na miejscu. Dla tych, którzy wolą żywe rytmy i chcą potańczyć – polecamy B2, który reklamuje się bezczelnie jako największy muzyczny klub Europy . Dosłownie za rogiem od klubu B2 znajdują się słynne Patriarsze Prudy, gdzie rozpoczyna się akcja „Mistrza i Małgorzaty”, a nieopodal możemy odnaleźć mieszkanie, w którym mieszkał Woland ze swoją świtą i w której odbywał się wielki bal u szatana (Bułhakow, jak to często bywa z pisarzami, opisał swoje własne mieszkanie, mieści się w nim niewielkie muzeum pisarza). () Dzisiaj taki bal odbywałby się pewnie gdzieś w okolicach Ostożenki, gdzie jak grzyby po deszczu na miejscu XVIII-wiecznych kamieniczek powstają najdroższe w Moskwie apartamentowce (cena metra kwadratowego sięga 150 tysięcy złotych). Jak widać kwestia mieszkaniowa, która tak zepsuła mieszkańców Moskwy (według Bułhakowa), jest aktualna do dzisiaj. Współczesna Moskwa to także Triumph Palace

(

) - współczesny apartamentowiec, zbudowany w stylu stalinowskich drapaczy chmur (których w Moskwie jest siedem). Dla tych, którym niczego to nie mówi, podpowiadamy: stalinowskie drapacze chmur to bliscy krewni warszawskiego Pałacu Kultury. Notabene, Triumph Palace jest najwyższym mieszkalnym budynkiem Europy – jego wysokość wynosi 264,1 m.

Współczesna Moskwa to także City – tak nazywa się przyszłe centrum finansowo-administracyjne rosyjskiej stolicy. (

) Chlubą ma być najwyższy budynek Europy – 448-metrowa wieża „Federacja”. Na razie zbudowano zaledwie 260 metrów.

Bez wątpienia trzeba zobaczyć moskiewskie metro

. To jedno z najbardziej piekielnych miejsc, jakie kiedykolwiek widzieliście – z powodu kiepskiej wentylacji na stacjach nawet zimą panują straszne upały i brakuje powietrza. Długość linii w sumie wynosi tyle, że można by dojechać z Warszawy do Krakowa. Korzysta z niego 9 milionów ludzi dziennie i w godzinach szczytu przesiadka na inna linie, a czasami nawet wejście do metra zajmuje kilkadziesiąt minut, chociaż pociągi przyjeżdżają i odjeżdżają co minutę. Za to podziemne stacje, zwłaszcza te zbudowane w centrum jeszcze w czasach stalinowskich (budowa metra rozpoczęła się w 1935 roku) to prawdziwe zabytki tamtej epoki – zaprojektowane przez najlepszych radzieckich architektów i artystów (szczególnie polecam stację „Plac Rewolucji” z brązowymi rzeźbami robotników, chłopów i rewolucjonistów oraz stację „Majakowska”

z niesamowitymi mozaikami Aleksandra Dejneki.