​Rosyjski Gazprom ma już rezerwową trasę dla gazociągu Nord Stream 2, gdyby Dania zablokowała ułożenie rurociągu w jej wodach terytorialnych - pisze dziennik "Wiedomosti", cytując Siergieja Sierdiukowa z władz spółki Nord Stream 2. W razie kłopotów ze strony Danii "będzie alternatywa, jest ona już opracowana. Trasa nie zwiększy się znacznie i nie jest trudniejsza" - powiedział Sierdiukow, który jest dyrektorem technicznym spółki Nord Stream 2 (Nord Stream 2 AG).

"Wiedomosti" oceniają, że Gazprom "nadal skutecznie broni się przed próbami krajów europejskich, by przeszkodzić w budowie Nord Stream 2".

Gazeta nie podaje szczegółów alternatywnej trasy gazociągu. Przypomina, że według projektu nowa magistrala miała powielać trasę już ułożonego na dnie Morza Bałtyckiego gazociągu Nord Stream i przebiegać przez wody terytorialne Danii nieco na wschód od wyspy Bornholm.

"Wiedomosti" podają również, iż w zeszłym tygodniu do parlamentu Danii trafił projekt ustawy, która daje pełnomocnictwa resortowi spraw zagranicznych do podjęcia decyzji o zablokowaniu budowy gazociągu z uwagi na względy polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Szef MSZ Danii Anders Samuelsen mówił, iż chciałby, aby projekt został uchwalony na początku przyszłego roku.

Jak relacjonuje moskiewski dziennik, nadzieję na korzystne dla rosyjskiego projektu stanowisko Danii wyraził w zeszłym tygodniu szef austriackiego koncernu OMV Rainer Seele. OMV jest jednym z zachodnioeuropejskich koncernów, które są partnerami Gazpromu w projekcie Nord Stream 2.

Seele ocenił pozytywnie sposób, w jaki z Rosją współpracuje Finlandią i dodał: Mamy nadzieję, że ten trend będzie kontynuowany i dotrze do Danii.

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku. 

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Po tym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi.

(ph)