Prokuratura Krajowa ma wyjaśniać sprawę tajemniczego zaginięcia szefowej białoruskiej Rady Koordynacyjnej w Warszawie Anżeliki Mielnikawej - dowiedział się reporter RMF FM. Dokumenty z dotychczasowymi ustaleniami policji dotyczącego zaginięcia działaczki na wyższy szczebel wysłała warszawska Prokuratura Okręgowa.
- Sprawę tajemniczego zaginięcia szefowej białoruskiej Rady Koordynacyjnej w Warszawie Anżeliki Mielnikawej ma wyjaśniać Prokuratura Krajowa
- Z dotychczasowych ustaleń nie wynika jasno, co stało się z zaginioną. Pod uwagę branych jest kilka wersji - od oszustwa i przywłaszczenia pieniędzy z opozycyjnych zbiórek, przez działanie na rzecz obcego wywiadu, aż po porwanie przez obce służby.
- Kontakt z Anżeliką Mielnikową urwał się pod koniec marca. Reporter RMF FM dowiedział się nieoficjalnie, że wraz z nią zniknęły pieniądze z konta fundacji, którą prowadziła.
Kwestię tajemniczego zaginięcia w Warszawie Anżeliki Mielnikawej ma przejąć Prokuratura Krajowa, bo według śledczych, sprawę powinni wyjaśniać prokuratorzy zajmujący się najważniejszymi sprawami, w tym kwestiami szpiegostwa.
Z dotychczasowych ustaleń nie wynika jasno, co stało się z zaginioną. Pod uwagę branych jest kilka wersji - od oszustwa i przywłaszczenia pieniędzy z opozycyjnych zbiórek, przez działanie na rzecz obcego wywiadu, aż po porwanie przez obce służby.
Do tej pory nie ma prokuratorskiego śledztwa w sprawie zaginięcia.
Zebrane materiały policja przekazała prokuraturze okręgowej, by dokonała tak zwanej oceny prawno-karnej dowodów i zdecydowała, w jakim kierunku i kto ma prowadzić śledztwo.
Kontakt z Anżeliką Mielnikową urwał się pod koniec marca. Reporter RMF FM dowiedział się nieoficjalnie, że wraz z nią zniknęły pieniądze z konta fundacji, którą prowadziła.
Z serwerów Rady ściągnięto też dokumenty, do których miała dostęp.
Przypomnijmy, Anżelika Mielnikawa, mieszkająca w Warszawie przewodnicząca Rady Koordynacyjnej Białorusi, zaginęła we wtorek 25 marca. Wraz z Białorusinką zniknęły także dwie jej córki w wieku 6 i 12 lat, które mieszkały z nią w Polsce. Informację przekazało wówczas na Telegramie białoruskie Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna".
Cztery dni później - w sobotę 29 marca - rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński poinformował, że polskie służby odebrały informację, iż przedstawiciele Rady Koordynacyjnej Białorusi od kilku dni nie mają kontaktu z Białorusinką.
Na początku kwietnia w rozmowie z RMF FM Paweł Łatuszka, lider białoruskiej opozycji w Polsce powiedział, że "wiedza Anżeliki Mielnikawej zagraża życiu wielu osób".
Chodzi o informacje dotyczące osób, które przygotowywały i wspierają wniosek o postawienie Aleksandra Łukaszenki przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym za zbrodnie przeciwko ludzkości. Anżelika Mielnikawa dobrze zna nazwiska m.in. białoruskich prawników, którzy zajmują się tą sprawą.