Zwrot akcji w sprawie inwestycji Gazpromu: Bruksela chce ją zablokować zmianą dyrektywy - pisze piątkowa "Rzeczpospolita".
Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", pod koniec listopada Komisja Europejska ma przedstawić rewizję dyrektywy gazowej, tak, aby unijne regulacje z trzeciego pakietu energetycznego w pełni obejmowały takie projekty, jak Nord Stream 2.
Nowe wymogi dotyczyłyby wszystkich projektów uruchamianych od 1 stycznia 2018 r.
Według "Rz", objęcie nowej inwestycji unijnymi przepisami wymuszałoby na Gazpromie takich wymogów, które mogą uczynić tę inwestycję nieopłacalną.
Jak czytamy, projekt zmian jest teraz w konsultacjach między dyrekcjami Komisji Europejskiej.
"Jeśli uzyska zielone światło od szefa Komisji Jeana-Claude'a Junckera, a potem zostanie zaakceptowany przez większość posłów Parlamentu Europejskiego i rządów państw UE, będzie to oznaczało koniec marzeń Rosji o monopolizacji dostaw gazu do Europy trasą przez Bałtyk, z ominięciem Ukrainy" - czytamy.
Polski rząd w ciągu kilku dni przedstawi argumenty prawne dotyczące projektu Nord Stream 2. Potwierdzą one konieczność zastosowania do tego projektu zasad unijnego III pakietu energetycznego - powiedział PAP wiceminister energii Michał Kurtyka.
Przedstawimy analizę, która będzie potwierdzała konieczność wypracowania jak najsilniejszego reżimu prawnego dla Nord Stream 2 oraz to, że III pakiet powinien stosować się do tego gazociągu, i szerzej - do gazociągów przebiegających po dnie Bałtyku - powiedział Kurtyka.
Jak dodał, zdaniem polskiego rządu należałoby jak najszybciej uregulować reżim prawny Nord Stream 2. Wydaje się nam, że mandat negocjacyjny dla Komisji nie musi być jednym z instrumentów służących temu celowi - powiedział wiceminister.
Alternatywą może być zmiana dyrektywy gazowej i jednoznaczne przesądzenie o jej stosowaniu do gazociągów importujących gaz z państw trzecich" - wskazał. Zdaniem wiceministra projekt ten musiałby być jednak procedowany w trybie pilnym. "Wydaje się, że powinien być konsensus co do takiej konieczności - dodał.
Polska analiza ma zostać przedstawiona na planowanym na 12 października posiedzeniu grupy roboczej ds. energii Rady UE, która - jak zaznaczył Kurtyka - będzie polem dalszej dyskusji.
Wiceminister przypomniał, że w czasie debaty 14 września w Parlamencie Europejskim wszystkie duże grupy polityczne wypowiedziały się przeciwko Nord Stream 2. Wydaje się, że KE, która jest czuła na głos Parlamentu, nie może ignorować tak jasnego sygnału politycznego - ocenił.
Wskazał jednocześnie, że już w 2009 r. państwa członkowskie uzgodniły, że wielkie projekty infrastrukturalne powinny podlegać pod wspólne zasady, a nadrzędnym celem jest dywersyfikacja dostaw.
(ph)