Republika Czeska po raz pierwszy zażądała od USA pomocy w unowocześnianiu swych sił zbrojnych. Warunki zostały wysunięte w ramach negocjacji w sprawie umieszczenia w Czechach stacji radarowej wchodzącej w skład systemu amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Praga zwróciła się o pomoc przy zakupie dwóch samolotów typu C-130 Hercules do transportowania wojska oraz przy wyposażaniu obrony powietrznej, najprawdopodobniej w rakiety do obrony przeciwrakietowej typu "Patriot". Tak twierdzi czeska telewizja, cytując wypowiedź pierwszego zastępcy ministra obrony Martina Bartaka.
Poprosiliśmy Stany Zjednoczone o współpracę przy zakupie dwóch samolotów transportu taktycznego o średniej nośności, co powinno zostać włączone do negocjacji w sprawie systemu obrony przeciwrakietowej - powiedział Bartak. Do tej pory Praga ograniczała się do żądania od Waszyngtonu, w zamian za rozmieszczenie na terytorium Czech kontrowersyjnego radaru, jedynie współpracy o charakterze technicznym i naukowo - badawczym.
Praga i Waszyngton podpisały w początkach kwietnia podczas szczytu NATO w Bukareszcie wstępne porozumienie w sprawie zbudowania na czeskim terytorium radaru tarczy antyrakietowej i opublikowały wspólny komunikat w tej sprawie. Musi ono zostać ratyfikowane przez parlament czeski, w którym premier Mirek Topolanek nie ma zagwarantowanej większości.