Ministerstwo spraw zagranicznych Rosji zostało sparaliżowane przez cyberatak - poinformowała agencja Reutera za mediami w tym kraju. Rzeczniczka resortu Maria Zacharowa przekazała, że z powodu ataku musiała przełożyć swój cotygodniowy briefing prasowy.
Ministerstwo padło ofiarą ataku typu DDoS. Polega on na jednoczesnej dużej liczbie wejść na stronę. Blokuje to serwery.
Dotychczas nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataku.
"To niezwykłe, ponieważ rosyjscy hakerzy sami od miesięcy stosują ataki DDoS wobec zagranicznych instytucji", a teraz "Rosja popróbowała własnego lekarstwa" - skomentował amerykański portal MSN.
W połowie października media informowały o dwóch atakach rosyjskich grup hakerów na firmy oraz rząd i organizacje polityczne w Japonii. Przed atakiem japoński parlament zwiększył budżet obronny kraju, a wojsko przeprowadziło ćwiczenia z regionalnymi sojusznikami. Jak zauważyła firma Netscout, zajmująca się cyberbezpieczeństwem, atak nastąpił wkrótce po tym, jak MSZ w Moskwie wyraziło zaniepokojenie wzrostem aktywności japońskiej armii.