Ostatnie incydenty związane z zestrzeleniem nad wodami terytorialnymi Stanów Zjednoczonych chińskiego balonu, spotkały się z przewidywalną odpowiedzią Pekinu. Chiński MSZ twierdzi, że podobne obiekty wysyłane przez USA wielokrotnie pojawiały się w zakazanej przestrzeni powietrznej.


Niezidentyfikowany obiekt latający pojawił się nad miastem Rizhao w rejonie Morza Żóltego - podają chińskie media. Władze miały przygotować się do zestrzelenia podejrzanej maszyny. Komunikat o zagrożeniu skierowano do okolicznych rybaków, których wezwano do zachowania ostrożności i "unikania ryzyka". Jednocześnie informacja urzędu ds. morskich w Quingdao (jeden z największych portów świata) zachęca potencjalnych świadków do wykonania zdjęć szczątków obiektu i pomoc w próbie ich wydobycia.

Zdarzenie zbiega się w czasie z zarzutami chińskiego MSZ, który oskarża Stany Zjednoczone o regularne wysyłanie balonów szpiegowskich w przestrzeń powietrzną CHRL. Według rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Wang Wenbina, takie incydenty odnotowywano od początku zeszłego roku aż kilkanaście razy. 

Ten komunikat przekreśla szanse na ustabilizowanie napiętych relacji między Pekinem i Waszyngtonem. Stany Zjednoczone oskarżyły na początku lutego Chiny o wysłanie balonu szpiegowskiego, który ostatecznie został zestrzelony nad wodami terytorialnymi USA. W ostatnim czasie nad Ameryką Północną zestrzelono według oficjalnych informacji trzy obiekty, które prawdopodobnie były urządzeniami szpiegowskimi Chińskiej Republiki Ludowej.

Chińczycy do końca upierali się przy swojej wersji, twierdząc, że był to balon meteorologiczny, który w stronę terenów USA "zniósł wiatr". Waszyngton nie tylko nie dał wiary tym tłumaczeniom, ale podjął zdecydowane kroki dyplomatyczne. Sekretarz stanu USA Antony Blinken, który miał pojawić się w Chinach z wizytą, przełożył wyjazd na nieokreślony termin.