Siedem osób zostało rannych w czwartek na ulicach hiszpańskiej Pampeluny, gdzie odbywała się gonitwa z bykami. W mieście, które jest stolicą Nawarry, od 6 lipca trwają tzw. Sanfermines - uroczystości ku czci świętego Firmina.

Gonitwy z bykami odbywają się codziennie w czasie trwania święta. Czwartkowa odsłona, najszybsza w tym roku, trwała 2 minuty i 13 sekund. Organizatorzy wydarzenia poinformowali, że w jej wyniku siedem osób trafiło do szpitala. Jedna z nich jest wciąż nieprzytomna.

Żaden z poszkodowanych nie został jednak wzięty na rogi przez byka, co w przeszłości już się zdarzało. Od 1910 roku w 16 potwierdzonych zdarzeniach podczas gonitw z bykami ginęli ludzie.

Co ciekawe, władze Pampeluny wymyśliły oryginalny pomysł uczczenia pamięci ofiar. W grudniu ubiegłego roku ogłoszono, że nowe ulice miasta będą nosiły ich imiona. Ostatnim zabitym w gonitwie z bykami był 27-letni Daniel Jimeno, który zginął 10 lipca 2009 r.

Pampeluńskie Sanfermines to nie tylko gonitwy z bykami (tzw. encierros), ale także nabożeństwa, procesje oraz liczne wydarzenia kulturalne.

W tym roku króluje piłka

Podczas tegorocznych uroczystości w Pampelunie głównym tematem rozmów mieszkańców miasta i turystów jest dobra passa piłkarzy reprezentacji Hiszpanii na mistrzostwach Europy w Niemczech. Większość z nich wierzy, że w niedzielnym finale, który zbiegnie się z zakończeniem Sanfermines, zwycięży La Roja. Jej rywalem będzie zespół Anglii.

Obecność aktywistów

Od kilku lat wydarzeniom w Pampelunie towarzyszy obecność aktywistów ekologicznych. Informują oni turystów o tym, że byki biorące udział w codziennych gonitwach są zabijane.

Te poranne gonitwy służą zazwyczaj spędzeniu byków na arenę, gdzie w godzinach popołudniowych są one zabijane - poinformowała PAP Aida Gascon z kierownictwa Anima Naturalis - organizacji walczącej o prawa zwierząt w Hiszpanii.

Obrońcy zwierząt w całej tej masie turystów docierających do stolicy Nawarry na uroczystości Sanfermines są praktycznie niewidoczni, a wiedza większości przybyszów o tym, co dzieje się ze zwierzętami jest mała - powiedział PAP turysta Daniel Veiga.

Trwające do 14 lipca święto Sanfermines zyskało na świecie sławę dzięki opisaniu panujących w Pampelunie zwyczajów przez amerykańskiego pisarza Ernesta Hemingwaya w książce “Słońce też wschodzi". Legendarny literat i dziennikarz ma w hiszpańskim mieście swój pomnik.