Birmańska armia ogłosiła stan wyjątkowy i przejęcie na okres roku władzy w kraju. Wojskowi aresztowali laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla, liderkę rządzącej w Birmie Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD) Aung San Suu Kyi i innych czołowych polityków tej partii.
Ten ruch jest konieczny, aby zachować stabilność państwa - ogłosiła birmańska armia. Aresztowania liderów rządzącej dotychczas Narodowej Ligi dla Demokracji nazwała "odpowiedzią na oszustwa wyborcze". Władza została przekazana głównemu dowódcy birmańskich sił zbrojnych, generałowi Min Aung Hlaingowi.
Z Birmy napływają informację o poważnych zakłóceniach w odbierze internetu i działaniu telefonów. Państwowa telewizja MRTV poinformowała na Facebooku, że nie może nadawać z powodu problemów technicznych. Stacja BBC podała, że na ulicach stolicy kraju, Naypyidaw, pojawiły się wojskowe patrole.
Aresztowania nastąpiły przed zaplanowaną pierwotnie na poniedziałek, a przesuniętą na wtorek pierwszą sesją nowego parlamentu.
Krótko po godz. 8 rano czasu lokalnego (godz. 2.30 w Polsce) kontrolowana przez birmańską armię telewizja Myawaddy przekazała, że przejęcie władzy przez wojsko odbyło się na podstawie art. 417 konstytucji. Artykuł umożliwia przekazanie władzy armii w razie zagrożenia suwerenności kraju i zagrożeniu "jedności narodowej" - relacjonuje wydarzenia w Birmie portal Frontier Myanmar.
W telewizyjnym oświadczeniu birmańska armia poinformowała, że obowiązki prezydenta przejął emerytowany generał Myint Swe. Tymczasowy prezydent należy do popieranej przez wojsko partii Unia Solidarności i Rozwoju (USDP) i pełnił dotychczas obowiązki wiceprezydenta.
Portal Frontier Myanmar zwraca uwagę, że według art. 417 decyzję o zawieszeniu parlamentu i przekazaniu władzy wykonawczej armii podejmuje urzędujący prezydent po konsultacji z Narodową Radę Obrony i Bezpieczeństwa, w której zasiadają przedstawiciele rządu i armii.
W wyborach 8 listopada 2020 roku rządząca Birmą Narodowa Liga dla Demokracji, której liderką jest Aung San Suu Kyi, zdobyła 83,2 proc. miejsc w parlamencie. Popierana przez armię Unia Solidarności i Rozwoju (USDP) uzyskała zaledwie 6,9 proc.
Narodowa Rada Obrony i Bezpieczeństwa wydała zarządzenie 1/2021, na podstawie którego wojsko zbada nieprawidłowości podczas wyborów z 8 listopada - podał dziennik "Myanmar Times" powołując się na informacje przekazane w kontrolowanej przez wojsko telewizji Myawaddy.
Armia musi respektować wolę narodu, wyrażonę w demokratycznych wyborach z 8 listopada - oświadczył w odpowiedzi na wydarzenia w Birmie szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken. Stany Zjednoczone stoją po stronie Birmańczyków w ich dążeniu do demokracji, wolności, pokoju i rozwoju - podkreślił.
Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki powiedziała, że Stany Zjednoczone sprzeciwiają się wszelkim próbom zmiany wyniku ostatnich wyborów lub utrudniania przemian demokratycznych w Birmie. Ostrzegła, że "USA podejmą działania przeciwko osobom odpowiedzialnym, jeśli nie wycofają się z tych działań". Dodała, że prezydent Joe Biden został poinformowany o sytuacji w Birmie.
Premier Kambodży Hun Sen określił przewrót wojskowy w Birmie jako "wewnętrzną sprawę tego państwa". Podobnie wydarzenia w tym kraju ocenił rzecznik prasowy prezydenta Filipin Rodrigo Dutertego.
Kambodża nie wypowiada się na temat wewnętrznych spraw innych państw - powiedział Hun Sen. Agencja Reutera przypomina, że rządzący Kambodżą od ponad 30 lat polityk sam w 1997 roku zdobył pełnię władzy poprzez obalenie przy pomocy wojska współrządzącego wraz z nim, wybranego w demokratycznych wyborach, koalicjanta.
Filipiny uważają wydarzenia w Birmie za "wewnętrzne sprawy" tego państwa, w które "nie będą się mieszać" - przekazał rzecznik prezydenta Dutertego, Harry Roque. Dodał, że dla władz w Manili istotne pozostaje bezpieczeństwo przebywających w Birmie filipińskich obywateli.