Rok 2024 jest rokiem wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Już w listopadzie poznamy nowego gospodarza Białego Domu. "To będzie gorący okres, Ameryka jest skłócona. Tym, co działa na niekorzyść Joe Bidena, jest kryzys na granicy meksykańsko-amerykańskiej" - komentował na antenie internetowego Radia RMF24 prof. Bohdan Szklarski, amerykanista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Zgodnie z kalendarzem 5 listopada odbędzie się głosowanie na nowego prezydenta USA. Zdaniem prof. Bohdana Szklarskiego, wraz ze zbliżającymi się wyborami, wsparcie dla Ukrainy będzie maleć.
Poparcie dla Ukrainy nie jest istotnym czynnikiem w tych wyborach dla żadnej ze stron. Myślę, że przywódcy polityczni nie będą marnować politycznego kapitału, żeby o Ukrainę kruszyć kopie - komentował ekspert. Jednocześnie zwracał uwagę, że nie oznacza to, że Zachód porzuci sprawę Ukrainy, ale będzie dążył do zakończenia wojny.
Naciski na Ukrainę i na Rosję, szukanie drogi do Rosji, być może za pośrednictwem Chin na rozwiązanie tego konfliktu w sposób pokojowy będą narastać z każdym miesiącem kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych - stwierdził gość Piotra Salaka.
Donald Trump, w związku z oskarżeniami o podżeganie do szturmu na Kapitol w 2021 r. może zostać wykluczony z udziału w prawyborach w niektórych stanach. Zdaniem eksperta Sąd Najwyższy najprawdopodobniej opowie się za tym, że praktyka usuwania Trumpa z list wyborczych w poszczególnych stanach jest zgodna z Konstytucją. Według prof. Szklarskiego nie będzie to jednak miało negatywnego wpływu na wynik byłego prezydenta i najprawdopodobniej będzie on kandydatem republikanów.
Z każdym atakiem Trump staje się coraz bardziej męczennikiem swojej sprawy. W momencie, gdy ci, którzy ograniczają jego prawo wyborcze, nie robią tego poprzez sądy, tylko poprzez decyzję administracyjną, jak np. w stanie Maine, tym bardziej obrona Trumpa - która twierdzi, że to jest atak polityczny - zyskuje poparcie w oczach republikanów, nawet tych łagodnych - wyjaśniał amerykanista.
Jak podaje Instytut Gallupa, w ciągu ostatnich 20 lat polaryzacja społeczeństwa amerykańskiego znacznie wzrosła. Zdaniem amerykanisty, nadchodzące wybory nie poprawią tej sytuacji.
Myślę, że tym, co ratuje amerykańską demokrację, jest to, że ona dzieje się równolegle na wielu poziomach. Amerykańska polityka dzieje się również bardzo wyraziście na poziomie lokalnym. A jednak sprawy wyglądają trochę lepiej, tam, gdzie władza jest bliżej ludzi - komentował prof. Szklarski.
oprac. Rudolf Zych