Nowojorczycy po raz dwunasty zgromadzili się w Strefie Zero, aby uczcić rocznicę ataków terrorystycznych na World Trade Center 11 września 2001 roku. Zgodnie z tradycją w trakcie ceremonii odczytano nazwiska tych którzy zginęli, w tym także Polaków.

Mimo upalnego jak na tę porę roku dnia na miejsce tragedii licznie przybyli członkowie rodzin i przyjaciele ofiar, a także wiele innych osób. Przemaszerowały orkiestry nowojorskich strażaków i policjantów z flagami USA. Podczas uroczystości ustawiono miniaturowe makiety wież zburzonych podczas ataków. Wiele osób pojawiło się z portretami zmarłych.

W środę o godzinie 8:46 moment upamiętniający uderzenie samolotu American Airlines w północną wieżę WTC zaznaczył dźwięk dzwonu, po czym rozpoczęło się odczytywanie alfabetycznie nazwisk ofiar, głównie przez krewnych.
Jedna z kobiet miała z sobą napis: "Prezydencie Obama, nie prowadź nas do następnej wojny". Niektórzy nie kryjąc wzruszenia i łez krótko wspominali najbliższych.

0 godzinie 9:03 dzwon i chwila ciszy przypomniały uderzenie samolotu United Airlines w południową wieżę World Trade Center. Powtórzyło się to o godzinie 9:59 i 10:28, czyli o tych samych porach, kiedy runęły południowa, a następnie północna wieża.

Miliony ludzi złożyło hołd zmarłym

Pomnik, który wzniesiono na miejscu zniszczonych gmachów World Trade Center, stał się jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Nowym Jorku. Hołd zmarłym złożyło tam już ponad dziewięć milionów ludzi z wszystkich 50 stanów USA oraz z ponad 175 krajów.

Na wiosnę przyszłego roku przewidziano z kolei otwarcie muzeum pamięci ofiar. Będzie ono ilustrować historię tragicznego dnia, a także życie po 11 września. Budowa trwa od kilku lat. Muzeum zlokalizowano w podziemiach poniżej miejsca, gdzie znajdowały się wieżowce.

Za dwa lata otwarty zostanie z kolei nowy główny gmach World Trade Center. Koszt jego budowy szacuje się na około 15 mld dolarów. To najwyższy budynek na półkuli zachodniej. Sięga z iglicą 541 metrów (1776 stóp w symbolicznym nawiązaniu do roku ogłoszenia Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych).

Wśród ofiar było siedmioro Polaków

Łącznie w Nowym Jorku zginęły w 2001 roku 2753 osoby. Byli wśród nich również pasażerowie i załogi uprowadzonych przez Al-Kaidę samolotów, a także strażacy, policjanci i inni członkowie ekip ratowniczych. Najmłodsza ofiara miała dwa lata, a najstarsza 85. W przeważającej mierze - blisko 80 proc. - byli to mężczyźni.

Wśród ofiar było siedmioro Polaków. Wieczorem w kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Manhattanie odprawiona zostanie w ich intencji msza święta.

(MRod)