Nie żyje 21-letnia kobieta uderzona dachem, który zerwał się z wypożyczalni nart w Bukowinie Tatrzańskiej. Wcześniej w wyniku tragicznego wypadku zginęła jej siostra i matka.
Do tragedii doszło po godz. 11. Wiatr zerwał dach z wypożyczalni nart na Rusińskim Wierchu w Bukowinie Tatrzańskiej. Dach uderzył w cztery osoby. Na miejscu zmarła 15-letnia dziewczyna i jej 52-letnia matka. Do szpitala trafiły trzy inne osoby, w tym 21-letnia siostra nastolatki, ich ojciec i 17-letni kuzyn.
21-latka była reanimowana. Jej obrażenia były tak poważne, że lekarze od początku mówili o bardzo złych rokowaniach. Ojciec kobiety jest w stanie szoku.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jacek Dyga z Prokuratury Rejonowej ujawnił, że właścicielem wypożyczalni był mieszkaniec tamtejszej gminy. Podkreślił, że budynek ma "wątłą konstrukcję", a to, czy miał on "prawo bytu przy takim wietrze i w takim miejsce", zostanie jeszcze poddane ocenie.
Prokurator podkreślił także, że interesuje go, kto "wykonał tak wadliwą konstrukcję". Nie trzeba tu biegłego, żeby stwierdzić, że to nie miało prawo funkcjonować - podkreślił. Wskazał, że na dalszym etapie postępowania ktoś inny będzie odpowiadał za czynności związane z "postawieniem samowolnie tego budynku", a ktoś inny np. za jego stan techniczny.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Świadek, który był na miejscu, w rozmowie z dziennikarzem RMF FM opowiedział, jak to wszystko wyglądało. Rozebrałem się z butów, bo zatrzymali wyciąg ze względu na podmuchy. Zdążyłem zdjąć buty, przyszedłem tutaj i kątem oka zobaczyłem, jak się cały dach podnosi w całości i zaczyna lecieć w naszym kierunku. Krzyknąłem do żony chrześniaka"padnij". Padłem przy samochodzie. Trąciło mnie po rogach (ozdoba kasku - red.), chyba te rogi mi życie uratowały - mówił.
Z relacji mężczyzny wynika, że kobiety, które zginęły w wypadku, zostały uderzone przez dach tuż po wyjściu z samochodu, na parkingu. Szły w kierunku wyciągu, bo chciały pojeździć dwie godziny. To coś strzeliło je od lędźwi w górę. To taka siła, jakby tir w pana wjechał - wskazał.
Jeszcze w niedzielę w Tatrach panowała słoneczna pogoda, ale zapowiadaną zmianę przyniósł orkan Sabina, który nadciągnął nad Europę. Porywy wiatru w Tatrach w poniedziałek osiągają ponad 100 km na godzinę.
Zarząd Stacji Narciarskiej Rusiń-Ski złożył kondolencji osobom poszkodowanym i ich rodzinom. Podkreślono, że wypożyczalnia nie należy do właścicieli wyciągu. "Z uwagi na liczne zapytania informujemy, że wypożyczalnia, z której został zerwany przez wiatr dach nie należy do naszej Stacji Narciarskiej. Została ona wzniesiona na prywatnym gruncie poza administrowanym przez Stację Narciarską terenem" - napisał zarząd.
Zaznaczono także, że wyciąg był w poniedziałek z uwagi na warunki pogodowe nieczynny.