26 czerwca Sąd Okręgowy w Łodzi ma rozpoznać zażalenia obrony na zatrzymanie i aresztowanie znanego producenta filmowego Lwa Rywina i jego syna. Obaj są podejrzani m.in. o korupcję i nakłanianie do fałszowania dokumentacji medycznej. Tego samego dnia rozpoznane mają być zażalenia innych osób aresztowanych w tej sprawie.
Wiadomo, że zażalenia na aresztowanie złożyli obrońcy co najmniej siedmiu podejrzanych w aferze łapówkarskiej. Niewykluczone jednak, że wpłynęły także zażalenia innych osób - w sumie do aresztu trafiło bowiem 12 osób.
Adwokaci Lwa Rywina kwestionują zasadność umieszczenia ich klienta w areszcie. Ich zdaniem, w sprawie - wobec zabezpieczonych dokumentów i zeznań świadka koronnego, do którego także nikt nie ma dostępu - nie zachodzi obawa matactwa. Wskazują także na jego zły stan zdrowia. Ich zdaniem, Rywin autentycznie cierpi na schorzenia, których istnienie potwierdzili biegli lekarze.
Znany producent filmowy jest podejrzany o to, że w 2005 roku miał nakłaniać inną osobę do udzielenia korzyści majątkowej w zamian za naruszenie prawa, wręczył 210 tys. zł łapówki i obiecał kolejnych 190 tys. zł za pośrednictwo tej osoby w załatwieniu odroczenia wykonania kary. Została ona orzeczona wobec niego przez Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie płatnej protekcji wobec Agory. Rywin - według obrony - nie przyznaje się do zarzutów.
Prokuratura przyznaje, że jest związek między zarzutami, które usłyszał producent, a zarzutami przedstawionymi wcześniej lekarzowi Krzysztofowi J., pracującemu wówczas w Centrum Rehabilitacji Stocer w Konstancinie. Lekarzowi przedstawiono w sumie 13 zarzutów, dotyczą one przyjmowania korzyści majątkowych i poświadczenia nieprawdy w dokumentacji medycznej oraz utrudniania postępowań karnych.
Wśród podejrzanych są także m.in. syn Rywina - Marcin, warszawscy adwokaci Andrzej P. i Robert D., wydalony kilka lat temu z palestry Andrzej W. oraz siedmiu przestępców działających w grupach wołomińskiej i pruszkowskiej. Podejrzanych w sprawie jest 15 osób, dwanaście z nich przebywa w areszcie. Grożą im kary do 10 lat więzienia.