Lew Rywin może zacząć "sypać" "grupę trzymającą władzę" - ustalił dziennikarz śledczy RMF FM Roman Osica. Taką możliwość daje mu kodeks karny, gdyby chciał ubiegać się o nadzwyczajne złagodzenie kary. Producent filmowy ponownie trafił za kratki w ubiegłym tgydoniu pod zarzutem nakłaniania do korupcji przy fałszowaniu dokumentacji medycznej.
Jeśli Rywin zdecyduje się podać nazwiska osób, które wysłały go do redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" z korupcyjną propozycją, sąd może nawet zawiesić mu wyrok w obecnej sprawie. Jeżeli podejrzany złoży takie wyjaśnienia dotyczące innej sprawy, których treść nie była wcześniej znana organowi procesowemu i prokurator je zweryfikuje, to wówczas prokurator może wnioskować o nadzwyczajne złagodzenie kary - mówi Katarzyna Szeska z Prokuratury Krajowej.
Dowody na Rywina są na tyle mocne, że producent może dostać co najmniej trzy lata bezwzględnego więzienia mówi jeden z prokuratorów, znających sprawę. W tym wieku to dla niego praktycznie koniec - dodaje. Poza tym mamy jeszcze syna producenta, więc będzie musiał pamiętać, że gra nie tylko o siebie - powiedział z kolei naszemu dziennikarzowi jeden z funkcjonariuszy CBA. Jak nieoficjalnie dowiedział się Roman Osica, prokuratura chętnie skorzystałaby z takiego układu. Adwokat Rywina Marek Małecki pytany, czy rozważa skorzystanie z przepisów o złagodzeniu kary, powiedział, że nic mu o tym nie wiadomo.