​"Wolne sądy, wolna Polska" - takie hasła można było usłyszeć przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. W czasie, gdy Senat debatował nad ustawą reformującą Sąd Najwyższy, na Krakowskim Przedmieściu odbywała się manifestacja w obronie sądów pod hasłem "Łańcuch światła". Brało w niej udział ok. 2 tys. osób, które potem przeszły przed siedzibę wyższej izby parlamentu. Oczekują one, że prezydent nie podpisze ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.

REKLAMA

Uczestnicy trzymali dużą biało-czerwoną flagę o szerokości kilkunastu metrów, tuż przed głównym wejściem do Pałacu Prezydenckiego. Niektórzy mieli ze sobą bębny, bo - jak mówili - biją na alarm. Inni trzymali flagi Unii Europejskiej, a prawie wszyscy w rękach trzymali płonące znicze.

Myślę, że to jest taki symbol - zapalenia światła. Tak, jak na grobach się pali, czy może jeszcze z nadzieją - mówiła jedna z uczestniczek protestu. Moją rolą jest sypać ziarnka piachu, żeby tej machinie nie było tak łatwo przejechać przez kraj i kompletnie zmienić jego oblicze - dodała inna. Na pytanie, jak długo potrwa ta manifestacja, uczestnicy odpowiadali: tak długo, jak będzie trzeba.

Łańcuch światła - protest pod pałacem prezydenckim / Bartosz Sroczyński / RMF FM
Łańcuch światła - protest pod pałacem prezydenckim / Bartosz Sroczyński / RMF FM
Łańcuch światła - protest pod pałacem prezydenckim / Bartosz Sroczyński / RMF FM
Łańcuch światła - protest pod pałacem prezydenckim / Bartosz Sroczyński / RMF FM
Łańcuch światła - protest pod pałacem prezydenckim / Bartosz Sroczyński / RMF FM
Łańcuch światła - protest pod pałacem prezydenckim / Bartosz Sroczyński / RMF FM
Łańcuch światła - protest pod pałacem prezydenckim / Bartosz Sroczyński / RMF FM
Łańcuch światła - protest pod pałacem prezydenckim / Bartosz Sroczyński / RMF FM
Łańcuch światła - protest pod pałacem prezydenckim / Bartosz Sroczyński / RMF FM
Łańcuch światła - protest pod pałacem prezydenckim / Bartosz Sroczyński / RMF FM

Jest spokojnie. Nie doszło do żadnych incydentów - powiedział Mariusz Mrozek z zespołu prasowego społecznej policji.

Przed czwartkowym "Łańcuchem Światła" organizatorzy zgromadzenia mówili, że ten protest to "moment próby i ostatni dzwonek". Prędzej czy później PiS zapłaci polityczną cenę za niszczenie demokracji. Władza obawia się protestu. Dlatego też tak długo przeciągali prace nad ustawami. Wiedzą, że gdy zimno i święta za pasem, trudno nam protestować. Trudno, ale trzeba. Bo to czas próby dla nas i dla Polski - ocenili organizatorzy.

Podobny protest odbywał się po drugiej stronie Traktu Królewskiego w Warszawie - przed gmachem Senatu. Tam przeszli uczestnicy protestu na Krakowskim Przedmieściu. Jest ich już kilka tysięcy.

Idziemy po prawo i sprawiedliwość. Polska jest na zakręcie - wołali protestujący.

W czwartek Senat kontynuował rozpoczętą w środę debatę ws. nowej ustawy o Sądzie Najwyższym autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy. Wcześniej - od wtorku - senatorowie dyskutowali nad innymi przepisami zainicjowanymi przez prezydenta - nowelizacją ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

(ł)