Kierownictwo parlamentu Florydy zwołało na piątek nadzwyczajne posiedzenie obu izb, na którym zapadanie decyzja, czy powołają one czy też nie 25 elektorów prezydenckich z tego stanu.
Parlament stanowy Florydy zdominowany jest przez sprzyjających George'owi W. Bushowi republikanów. Floryda wybiera 25 elektorów i ten z kandydatów, który zdobędzie ich głosy, zwycięży w wyborach prezydenckich. Wynik głosowania w tym stanie nie został rozstrzygnięty, bowiem przy niewielkiej przewadze Busha, Al Gore zażądał ręcznego przeliczenia głosów w kilku hrabstwach.
Batalia o ostateczny wynik wyborów toczy się w sądach. Bush odwołał się od decyzji sądu miejscowego, który wyraził zgodę na ręczne liczenie głosów do Federalnego Trybunału Apelacyjnego w Atlancie, który jest właściwy terytorialnie dla Florydy. W środę Trybunał odrzucił żądanie kandydata republikańskiego, by zablokować ręczne liczenie głosów.
03:00