W kopalni "Budryk" rozpoczęły się przygotowania do ewentualnej akcji przeciwpożarowej. Według nadzoru górniczego w związku z przerwaniem wydobycia węgla wzrasta tam zagrożenie pożarowe.
Aby zbadać, jak sytuacja wygląda pod ziemią, eksperci ratownictwa górniczego mieli zjechać na dół, ale nie pozwolili na to protestujący. Dlatego badania prowadzone są na powierzchni.
Komitet protestacyjny, mimo apeli dyrekcji kopalni i nadzoru górniczego, konsekwentnie odmawia też wznowienia wydobycia. Jego przedstawiciele wskazują, że według zamówionych przez nich analiz postęp samozagrzewania węgla jest na tyle powolny, że do wystąpienia pożaru powinno upłynąć jeszcze co najmniej kilkanaście dni.
Strajk w kopalni „Budryk” trwa już 36 dni. Protest prowadzą cztery z dziewięciu działających tam związków zawodowych: "Kadra", "Sierpień 80", Jedność Pracowników "Budryka" i Związek Zawodowy Ratowników Górniczych. Pozostałe organizacje nie popierają strajku.