Rząd Izraela postawił Jaserowi Arafatowi ultimatum, w którym domaga się aresztowania w ciągu najbliższych kilkunastu godzin wszystkich osób odpowiedzialnych za zorganizowanie ostatnich zamachów bombowych w Jerozolimie i Hajfie. W trzech zamachach zginęło co najmniej 25 osób, a ponad 200 zostało rannych.
Na razie nie wiadomo, jaka będzie reakcja władz Autonomii palestyńskiej na izraelskie ultimatum. Jaser Arafat już podjął pewne działania, wprowadzając stan wyjątkowy w Strefie Gazy i aresztując kilkudziesięciu islamskich radykałów, w tym członków ugrupowania Hamas. Wieczorem izraelska armia zacieśniła kordon wokół Dżeninu i innych miast na Zachodnim Brzegu. W czasie starć wokół Dżeninu izraelscy komandosi zastrzelili czterech Palestyńczyków. Wydarzenia na Bliskim Wschodzie potępiły Stany Zjednoczone, Rosja, Francja i Włochy. Przebywający w Waszyngtonie premier Izraela Ariel Szaron skrócił swą wizytę i wraca do kraju. Wcześniej o sytuacji w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej Szaron przez ponad godzinę rozmawiał z Georgem W. Bushem. Waszyngton poważnie zaangażował się ostatnio w sprawę pokoju na Bliskim Wschodzie, zdając sobie sprawę, że bez uspokojenia nastrojów w tym regionie, próby wykorzenienia terroryzmu mogą być skazane na porażkę. Wydarzenia w Jerozolimie i Hajfie komplikują jednak jeszcze bardziej tak trudne rozmowy nie tylko z Palestyńczykami ale i Izraelem. Administracja Busha podkreśla, że jeśli Jaser Arafat chce udowodnić, iż jest przywódcą, to musi aresztować osoby odpowiedzialne za te zamachy i rozbić organizację, która za tym stoi. Posłuchaj relacji korespondenta RMF w Tel Awiwie, Elego Barbura:
Jak pisze jednak dzisiejszy "The Los Angeles Times", mimo podkreślania jak ważne dla wiarygodności Arafata będą jego posunięcia a nie słowa, tak naprawdę administracja w Waszyngtonie nie ma wyjścia i musi z nim rozmawiać, bo nikogo innego nie ma. Z kolei starania o nakłonienie Izraela do zajęcia bardziej elastycznego stanowiska wobec negocjacji pokojowych i powstrzymania się od użycia nadmiernej siły są w tej chwili wyraźnie nie na miejscu. Trudno zgadnąć czy premier Szaron otrzymał wczoraj od Busha zielone światło dla zdecydowanej akcji wojskowej. Nie ma jednak wątpliwości, że może liczyć na większą tolerancję.
foto Archiuwm RMF
09:45