Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał postanowienie zabezpieczające w związku ze skargą Komisji Europejskiej na Polskę. Chodzi o przechodzenie sędziów w stan spoczynku po 65. roku życia – to jeden z najważniejszych elementów reformy wymiaru sprawiedliwości przeprowadzanej przez rząd PiS. Co najmniej 50 osób zginęło, a ponad 200 zostało rannych w katastrofie kolejowej w mieście Amritsar w stanie Pendżab na północy Indii. Dowiedzieliśmy się też, że Paweł M., pseudonim "Misiek" - lider gangu pseudokibiców Wisły Kraków - jest już w Krakowie. 39-latek, poszukiwany od maja listem gończym za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą w sobotę ma usłyszeć zarzuty. Tymi wiadomościami żyła Polska i świat. Specjalnie dla Was przygotowaliśmy zestawienie najważniejszych wydarzeń dnia.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał postanowienie zabezpieczające w związku ze skargą Komisji Europejskiej na Polskę. Postanowienie zakłada zawieszenie przepisów dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65 lat, i przywrócenie do pracy tych przesuniętych już w stan spoczynku - na warunkach, jakie obowiązywały przed wejściem w życie nowej ustawy o SN, oraz wstrzymanie mianowań na miejsca tych sędziów. TSUE przychylił się w pełni do wniosku KE w tej sprawie.
Decyzja TSUE była dziś szeroko komentowała przez polityków i sędziów. Jeżeli potwierdzą się informacje dotyczące nałożonych przez unijny trybunał środków tymczasowych, to wydaje się, że konieczna będzie nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, Błażej Spychalski.
Z kolei sędzia Dariusz Zawistowski ubolewał nad tym, że "nasze władze - nasz rząd i nasz parlament - nie brały tych opinii fachowych pod uwagę i teraz czas weryfikuje te stanowiska".
Jeżeli Polska nie dostosuje się do postanowienia, to grożą jej kary. Kary mają być odpowiednio wysokie, aby miały skutek odstraszający. Jak powiedział korespondentce RMF FM jeden z unijnych prawników, może to być nawet więcej niż w przypadku Puszczy Białowieskiej (100 tys. euro dziennych kar) ze względu na wagę sprawy, czyli systemowy problem dotyczący sądownictwa.
"W warstwie propagandowej wszyscy będą oczywiście zwycięzcami. (...) Myślę, że na poziomie wielkich partii nie będzie tutaj szczególnych przetasowań, natomiast można wskazać indywidualnych polityków" - tak politolog prof. Rafał Chwedoruk odpowiedział w Porannej rozmowie w RMF FM na pytanie, kto wygrał kończącą się kampanię wyborczą. Dopytywany przez Roberta Mazurka o największe pozytywne zaskoczenia, odparł: "Myślę, że jeśli chodzi o obóz władzy: Małgorzata Wassermann i Patryk Jaki. Nie dlatego, że wygrają wybory - bo to nie jest zbyt realne (...). Przez całe lata (...) grupą, w której PiS i Andrzej Duda jako kandydat na prezydenta mieli najbardziej pod górkę, było pokolenie 30-44 (lata) mieszkające w miastach. Bardzo wyraźnie widać, że - by osiągnąć takie słupki procentowe, jakie mają w Krakowie pani Wassermann i w Warszawie pan Jaki - musieli dotrzeć do tych, którzy byli najdalej od prawicy".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Politolog pytany był przez Roberta Mazurka również o to, czy coś w tej kampanii szczególnie go rozbawiło.
"Jak wszyscy przeżywałem głęboko stołeczną debatę. Z politologicznej perspektywy było to coś znakomitego: najlepsza możliwa reklama partii politycznych (...). Wyłącznie kandydaci firmowani przez mniejsze bądź większe partie wypadli poważnie, natomiast większość kandydatów pozapartyjnych wypadła - oględnie mówiąc - ambiwalentnie, dzieląc się na dwie grupy: jedną, która chyba pomyliła debatę z kręceniem remake’u filmu "Rejs", i drugą, która mówiła takie banały, na tle których nawet przeciętny zawodowy polityk sprawia wrażenie osoby interesującej" - skomentował Rafał Chwedoruk.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Co najmniej 50 osób zginęło, a ponad 200 zostało rannych w katastrofie kolejowej w mieście Amritsar w stanie Pendżab na północy Indii - podaje BBC, powołując się na miejscowe władze. Nadjeżdżający z dużą prędkością pociąg potrącił zgromadzonych, którzy nie słyszeli dźwięków maszyny, zagłuszonych przez fajerwerki. Część osób stała na torach, by mieć lepszy widok - relacjonuje portal Times Now.
Paweł M., pseudonim "Misiek" - lider gangu pseudokibiców Wisły Kraków - jest już w Krakowie. 39-latek, poszukiwany od maja listem gończym za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, handel narkotykami i usiłowanie zabójstwa i zatrzymany we Włoszech, późnym wieczorem wylądował w policyjnej eskorcie na stołecznym lotnisku Chopina. W sobotę ma usłyszeć zarzuty.
PKP PLK uruchomiły gwarancje bankowe firmy Astaldi, która porzuciła dwa kontrakty kolejowe. To 1/3 wartości tych umów, czyli około 300 mln złotych. Roszczenia podwykonawców, którzy pracowali dla włoskiej firmy to już co najmniej 115 milionów złotych. Odzyskać pieniądze za wykonane prace lub dostarczony materiał chce ponad 100 firm - przyznał dziś wiceprezes PLK Arnold Bresch.
Uruchomienie gwarancji niestety nie przyspieszy wypłaty dla podwykonawców. Tempo zależy od weryfikacji dokumentów podwykonawców. A z tym są dwa kluczowe problemy. Po pierwsze wiele firm, które chcą odzyskać pieniądze, nie były zgłoszone jako oficjalni podwykonawcy, bo teoretycznie realizowali prace poniżej ustawowego progu 50 tys. zł.
Sąd apelacyjny w Bolonii utrzymał wyrok 16 lat więzienia dla sprawcy napaści na dwoje Polaków w 2017 roku w Rimini na północy Włoch, Kongijczyka Guerlina Butungu. Sąd odrzucił apelację złożoną przez obronę skazanego, która wnosiła o uniewinnienie, twierdzą, że Butungu nie uczestniczył w napaści, gdyż zasnął na plaży po spożyciu alkoholu.
"Informacje mieliśmy takie, że średnio 60 proc. komisji mieliśmy powołanych w pełnych składach" - stwierdziła Magdalena Pietrzak w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Dopytywana o to, czy to oznacza, że 40 proc. komisji będzie działać w niepełnych składach, przyznała "tak". "Z punktu widzenia komisji to rzeczywiście może być utrudnieniem, ponieważ zostały zmienione przepisy w tym zakresie, że co najmniej 2/3 składu musi pracować na stałe w dniu głosowania, więc przy 5 osobach to są 4 osoby. Jedna osoba może się wymieniać w ciągu dnia." - zdradziła i dodała, że "to jest utrudnienie dla urzędów, które przygotowują wybory dla delegatów i komisarzy, których muszą powoływać przy każdej rezygnacji".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Bazylika Sagrada Familia w Barcelonie, jedna z najbardziej znanych atrakcji turystycznych, musi zapłacić 41 milionów dolarów władzom miasta za to, że budowla powstaje bez pozwolenia od ponad 130 lat.
Sagrada Familia jest nieprzerwanie w budowie od 136 lat. Nie było jednak licencji na budowę, to teraz kościół musi uregulować zaległości. Bazylika zapłaci 41 milionów dolarów przez ponad 10 lat. Pieniądze zostaną zainwestowane w transport publiczny i pomoc lokalnym społecznościom.
Burmistrz Barcelony podkreśla, że to historyczna umowa. Ok. 4,5 mln turystów rocznie odwiedza Sagrada Familię, a kolejne 20 milionów przyjeżdża w okolice, by tylko zobaczyć kościół.
(e,ag)