Ewa Kopacz dwa tygodnie temu zapowiedziała, że szpitale dostaną do podziału ponad pół miliarda złotych za nadwykonania - na onkologię, przeszczepy i ratowanie życia. W Faktach RMF FM sprawdzamy obietnice minister zdrowia. Nie po raz pierwszy.
Jak ustalili reporterzy RMF FM, niektóre szpitale w Małopolsce nie chcą przyjmować pacjentów na zabiegi z powodu braku pieniędzy. Małopolski NFZ otrzymał na nadwykonania zaledwie 35 mln zł, a zaległości wobec wszystkich placówek przekraczają już 100 mln zł.
Kolejki pacjentów w szpitalach rosną i coraz częściej dochodzi do dramatycznych sytuacji. Niestety mamy już parę takich przypadków w ciągu ostatnich paru dni – dramatycznych sytuacji pacjentów odsyłanych z innych szpitali i przyjętych w ostatniej chwili do naszego szpitala - powiedział Andrzej Kulig, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Jak ustaliliśmy, w tym szpitalu pensja za październik będzie wypłacana w dwóch transzach. Tylko ta placówka czeka na ponad 30 mln zł za wykonane już zabiegi. Jolanta Pulchna z krakowskiego NFZ przyznaje, że sytuacja jest zła. Te 35 mln zł, które otrzymaliśmy, zostaną w całości przeznaczone na nadwykonania w szpitalach, więc niestety nie mamy możliwości dofinansowania świadczeń ambulatoryjnych - stwierdziła. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Te niewielkie pieniądze za nadwykonania trafią na konta szpitali dopiero za kilka tygodni. Pod koniec troku – według nieoficjalnych obliczeń – NFZ będzie zalegał szpitalom w Małopolsce ponad 150 mln zł tylko za wykonane już zabiegi.
We wrocławskiej dziecięcej klinice hematologii brakuje na leczenie 2,5 miliona złotych. Ale - jak dowiedziała się reporterka RMF FM Barbara Zielińska - ani ta placówka, ani inne szpitale na Dolnym Śląsku nie mają żadnych sygnałów z Narodowego Funduszu Zdrowia, że dostaną dodatkowe fundusze.
Brak pieniędzy nie oznacza jednak, że pacjenci nie będą przyjmowani - zapewniła profesor Alicja Chybicka. Szpital nie zamknie drzwi przed maluchami chorymi na raka. Profesor Chybicka jest jednak świadoma, że może być bardzo ciężko. Kontrakt jest podpisany do końca października. Na grudzień i na listopad nie. A mamy przecież pod opieką dwa tysiące dzieci, które są w trakcie chemioterapii, w różnych etapach leczenia i muszą mieć kontynuację. Dzieci czekają, a jeśli nie będzie tych pieniędzy nie będzie przeszczepów - powiedziała naszej dziennikarce. A to - jak dodała - dla wielu pacjentów może oznaczać wyrok śmierci.
NFZ obiecuje, że do końca tego tygodnia podzieli 60 milionów złotych na bieżącą działalność szpitali do końca roku. Już jednak wiadomo, że te pieniądze nie wystarczą na pokrycie ponadplanowych - już wykonanych - zabiegów.
Warmińsko-mazurski oddział NFZ jeszcze żadnych dodatkowych pieniędzy nie dostał. Wiadomo, że ma otrzymać niecałe 50 mln zł, wiadomo również, że to zdecydowanie za mało. Globalnie mamy ponad 90 mln zł nadlimitów - mówi Magdalena Mil z warmińsko-mazurskiego NFZ. Efekt? Pacjenci na operacje ortopedyczne czy usunięcie kamieni z pęcherzyka żółciowego muszą czekać do przyszłego roku. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Andrzej Piedziewicz:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio