Kilka tysięcy osób uczestniczyło w manifestacji w Warszawie zorganizowanej przez NSZZ "Solidarność". Związkowcy domagali się od rządu ratowania przemysłu stoczniowego i zbrojeniowego oraz regionalnego transportu kolejowego.
Demonstracja zaczęła się przed południem na placu Trzech Krzyży, a zakończyła około godz. 14. Przed jej rozpoczęciem, lider „Solidarności” Janusz Śniadek nawet nie próbował zapewniać, że będzie pokojowa. Nie biorę odpowiedzialności za emocjonalne reakcje rozgniewanych osób. Tam się mogą zdarzyć różne rzeczy - mówił:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Związkowcy przynieśli ze sobą transparenty, na których widniały m. in. hasła "Pracy i chleba!" oraz "Zbrodniarze - za dewastację kraju i narodu - szubienica". Około tysiąca osób zgromadziło się naprzeciwko siedziby Ministerstwa Gospodarki.
Zdaniem związkowców przemysł stoczniowy i zbrojeniowy oraz regionalny transport kolejowy są duszone przez rząd Platformy. Dlatego symbolem tego protestu była czarna ośmiornica z napisem „PO”, której macki sięgają na mapie kraju m.in. stoczni w Szczecinie i w Gdańsku, a także innych zakładów zamkniętych lub na skraju bankructwa. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Przemarsz związkowców spowodował utrudnienia w ruchu w centrum Warszawy. Aby nie utknąć w korkach kierowcy musieli unikać Traktu Królewskiego, ulicy Marszałkowskiej i wszystkich ulic poprzecznych od Mokotowa aż po Plac Bankowy. Posłuchaj relacji naszego reportera:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Manifestanci domagali się się m.in. wykreślenia z ustawy kompensacyjnej dotyczącej zwolnionych z pracy pracowników stoczni w Gdyni i Szczecinie zapisu uniemożliwiającego im pobieranie przez rok zasiłku dla bezrobotnych. Związkowcy chcieli także, aby rząd zabiegał o pozyskanie środków z europejskiego funduszu globalizacyjnego.
UE przyznaje takie wsparcie branżom gospodarki, w których zwolnienia przekraczają 500 pracowników. Dotacje skierowane są na szkolenia osób, które straciły pracę. Warunkiem uzyskania tych funduszy jest 35-procentowy wkład danego kraju członkowskiego, pozostałe 65 proc. pokrywa UE.