Zdecydowaną większością głosów Parlament Europejski w Strasburgu zgodził się wczoraj na przyjęcie do Piętnastki 10 nowych krajów, w tym Polski. Za tydzień traktat będzie podpisany, a później ratyfikowany. Wcześniej jednak Polacy wypowiedzą się na temat członkostwa w Unii w referendum. Według socjologów, powiedzą „tak”.
Socjolodzy są dziś zgodni: referendalne „tak” jest przesądzone. W niemal wszystkich grupach społecznych widać zdecydowaną przewagę zwolenników Unii. Inaczej jest tylko wśród wyborców Samoobrony. Nawet entuzjaści LPR chcą w większości głosować za Unią.
Nie oznacza to oczywiście, że unijna sympatia rozkłada się wszędzie tak samo: im większe zainteresowanie polityką, wyższe wykształcenie i lepszy poziom życia, tym więcej euroentuzjastów. Osoby o gorszym statusie, niezadowolone ze swojej sytuacji, źle oceniające przyszłość zapewne – według socjologów – zagłosują przeciwko Unii.
Socjolodzy przestrzegają jednak, że o ile wynik referendum jest oczywisty, to gorzej jest z jego szansami na wiążący charakter, czyli na przynajmniej 50-procentową frekwencję. Szansę, aby zwiększyć liczbę biorących udział w referendum, naukowcy upatrują w intensywnej, ale nie nachalnej kampanii referendalnej, w tym, aby głosowanie trwało 2 dni oraz w wyciszeniu sporów pomiędzy partiami proeuropejskimi.
Foto: Archiwum RMF
08:15