Prokuratura nie chciała śledztwa, więc zdecyduje o nim sąd. Chodzi o odstrzał kilkuset bażantów, w którym w lutym brał udział minister środowiska Jan Szyszko. Były to zwierzęta wyhodowane i wypuszczone z klatek tuż przed polowaniem. Wcześniej na śledztwo nie zgodziła się Prokuratura Rejonowa w Toruniu, ale wpłynęło zażalenie na tę decyzję.

REKLAMA

Zażalenie to inicjatywa Fundacji Lex Nova, która zarzuca prokuraturze, że ta nie przyjrzała się sprawie wystarczająco dokładnie.

Nie przesłuchała świadków zdarzenia, nie przesłuchała podejrzanych - powiedziała reporterowi RMF FM Anna Gdula z fundacji. Dodała, że odstrzał bażantów, w którym brał udział minister Szyszko, miał być przestępstwem, gdyż "zwierzęta trafiły z zagród tuż przed lufy myśliwych". Praktycznie nie spędziły czasu na wolności, więc zgodnie z prawem nie było to polowanie, a ubój zwierząt - w tym wypadku nielegalny.

Prokuratura nie komentuje zarzutów stawianych przez fundację. Jeśli śledczy nie zmienią stanowiska, a nic na to nie wskazuje, o ewentualnym śledztwie zadecyduje sąd. Posiedzenie w tej sprawie odbędzie się najwcześniej za kilka tygodni.

(mal)