Odbędzie się wtedy ostatni pobór do wojska. A to oznacza, nie tylko mniej żołnierzy. Stracą szpitale i policja, w których młodzi ludzie mogli odrabiać służbę. Tylko na Dolnym Śląsku powstanie dziura kadrowa na osiemset etatów. Wypełnienie jej cywilnymi pracownikami będzie bardzo kosztowne.
Skutki zlikwidowania służby zastępczej odczujemy praktycznie wszędzie. Z jej usług korzysta prawie 130 instytucji na Dolnym Śląsku. Chociażby w szpitalach i hospicjach "odrabiający" służbę wojskową pełnią funkcje pomocnicze, którymi na rynku pracy jest dość małe zainteresowanie.
Jeszcze gorsza przyszłość maluje się przed policją, w której już teraz brakuje ponad pół tysiąca funkcjonariuszy. Dodatkowa strata jak mówi komisarz Krzysztof Zaporowski odbić się może np. na liczbie patroli: Te osoby pełniły służbę na ulicach Wrocławia. Byli wykorzystywani do szeregu zadań, jakie do zrealizowania ma policja. W tym roku było to około 120 osób. Musimy więc znaleźć tych, którzy zapełnią tą lukę. Może to być bardzo kosztowne, ponieważ zastąpienie wszystkich dotychczasowych etatów zajmowanych przez poborowych cywilami kosztować będzie nawet 50 mln zł rocznie.