Będą zawiadomienia do prokuratury w sprawie bitwy o halę Kupieckich Domów Towarowych na Placu Defilad w Warszawie. Po zamieszkach zatrzymano dziesięć osób, które rzucały kamieniami w policjantów. Teraz odpowiedzą za napaść. Komornik przez kilka godzin próbował dostać się do hali, udało się przy czwartej próbie i w asyście policji. W ruch poszły jednak butelki, gaśnice i kamienie. Policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych.
W zamieszkach rannych zostało dwunastu policjantów, z których sześciu trafiło do szpitala, a także czterech ochroniarzy i dwóch strażników miejskich. Według rzecznika KDT Damiana Grabińskiego, do szpitala trafiło również sześciu kupców, a kilkunastu może być rannych.
Przed halą Kupieckich Domów Towarowych dopiero po południu zapanował względny spokój. Policja opanowała sytuację, udało jej się usunąć wszystkich handlowców - także kilkadziesiąt osób, które zabarykadowały się na pierwszym piętrze budynku w biurach zarządu. Odblokowano również ulicę Marszałkowską. Krajobraz po bitwie obserwował reporter RMF FM Mariusz Piekarski:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Początkowo po opanowaniu hali KDT przez policję funkcjonariusze musieli bronić dostępu do budynku, do którego z powrotem próbowali się wedrzeć nie tylko kupcy, ale również agresywni młodzieńcy z kamieniami i kijami w dłoniach. To nie był już konflikt: handlarze kontra miasto i komornik, bowiem na Placu pojawiło się wiele agresywnych osób postronnych. Policja musiała co chwilę używać pałek i miotaczy gazu, by wypchnąć tłum sprzed KDT.
Na Marszałkowskiej pojawiła się również armatka wodna - w ten sposób funkcjonariusze próbowali usunąć blokujący ulicę tłum. Zadanie było trudne, bo wspierani przez chuliganów kupcy co chwilę przenosili się w inne miejsca.
Pod halę cały czas podjeżdżały karetki pogotowia, zabierając tych, którzy zasłabli lub zostali poparzeni gazem.
Przed opanowaniem hali KDT przez policję do budynku wszedł komornik. Powiodła się dopiero czwarta próba. Przez pięć godzin handlarze dawali bowiem odpór firmie ochroniarskiej, wynajętej przez komornika. Ostatecznie potrzebna była asysta policji. Funkcjonariusze z komornikiem sforsowali drzwi i weszli do środka. W odpowiedzi tłum, zgromadzony przed halą, obrzucił ich kamieniami.
Reporter RMF FM próbował przed sforsowaniem drzwi do hali KDT porozmawiać z komornikiem o tym, jaki ma plan. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Czy po wtorkowych zamieszkach wokół hali KDT jest jeszcze szansa na jakiekolwiek negocjacje z handlarzami? Jak donosił reporter RMF FM Mateusz Wróbel, który był obecny na konferencji prasowej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, kupcy, którzy ustąpili, wciąż mają możliwość wynajmu kilkuset lokali na terenie stolicy i okolic na bardzo preferencyjnych warunkach i bez przetargu. Takie propozycje już kilkakrotnie padały ze strony miasta. Natomiast kupcy, którzy brali udział w zamieszkach, stracili jakąkolwiek możliwość negocjacji. Posłuchaj relacji naszego reportera:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Jak dowiedział się nasz reporter, komornik, który zajął halę, nie będzie spisywał każdej znajdującej się tam sztuki towaru - zajęłoby to mu parę miesięcy. Zamiast tego będzie ogólnie opisywać zawartość poszczególnych stoisk. Potrwa to dwa, trzy dni. Potem wykaz przekazany zostanie pełnomocnikowi urzędu miasta.
Wieczorem teren wokół hali Kupieckich Domów Towarowych został ogrodzony przez wynajętą przez komornika agencję ochrony metalowymi barierkami, by w nocy nikt nie wdarł się do środka budynku.
Kupcy zapowiedzieli jednak, że wrócą na Plac Defilad w środę. Mają zamiar dalej manifestować, ale - jak zapowiedział ich rzecznik Damian Grabiński - ma to być pokojowa manifestacja. Być może na Placu pojawi się miasteczko protestujących. Jeżeli zajdzie taka konieczność, interweniowała będzie policja.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video