Sejmowa komisja śledcza, badająca sprawę Rywina, nie przesłucha szefa Prokuratury Apelacyjnej Zygmunta Kapusty ani prokuratora krajowego Karola Napierskiego. Wniosek posłów opozycji Zbigniewa Ziobro i Jana Rokity przepadł głosami posłów SLD, UP a nawet PSL-u.
Ja mam fundamentalne pytania do prokuratorów - podkreślił Rokita. Jeżeli tych pytań nie będę mógł zadać na posiedzeniu komisji, będę zmuszony postawić je publicznie. To fundamentalne pytania dla prawdy - oświadczył poseł PO.
Podczas dyskusji wniosek posłów Ziobry i Rokity poparł Bohdan Kopczyński (niezrzeszony). Jego zdaniem nie ma żadnych przeszkód prawnych ani faktycznych, aby wezwać prokuratorów na świadków.
Z kolei argumentacja posłów koalicji rządzącej była mało przekonywająca. Pojawiło się m.in. stwierdzenie, że jeśli komisja przesłucha prokuratorów – apelacyjnego, krajowego – nadzorujących śledztwo, to tym samym trzeba będzie ich od sprawy odsunąć. A w związku z tym przedłuży się postępowanie i skorzysta na tym Lew Rywin.
Jednak poseł Rokita i na takie dictum zareagował bardzo przytomnie: przecież żaden z tych posłów oskarżać w sądzie nie będzie.
Ostatecznie stanęło na tym, że komisja przesłucha prokurator Wandę Marciniak - jedną z prowadzących śledztwo w sprawie Rywina, która odeszła z pracy, gdyż - jak pisała prasa - uważała, że powinno być prowadzone osobne śledztwo dotyczące prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego.
Ale – jak przyznał poseł PO - prokurator Marciniak nigdy nie odgrywała w tej sprawie istotnej roli. W moim przekonaniu pani prokurator Marciniak wie o tym śledztwie bardzo mało i bardzo mało też będzie mogła powiedzieć komisji. I przypuszczam, że to jest jedyny powód, że politycy SLD zdecydowali się ten wniosek poprzeć.
W opinii Rokity dzisiejsza decyzja jest ewidentnie polityczna; szkodliwa dla całej sprawy, a na dodatek łamiąca uchwałę Sejmu.
Posłuchaj relacji reporterki RMF Beaty Lubeckiej:
23:20