Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb. odroczył do 2 października rozpoczęcie procesu w sprawie Jacka P., oskarżonego o nakłanianie Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz narażenie życia kobiety. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.

REKLAMA

Wniosek o odroczenie procesu złożył obrońca Jacka P., który nie zdążył zapoznać się z materiałami sprawy. Złożył on również wniosek o uchylenie aresztu dla swojego klienta. Tego jednak wniosku sąd nie uwzględnił.

Według prokuratury, Jacek P. miał m.in. kilkakrotnie podać kobiecie przeznaczoną dla zwierząt oksytocynę w celu wywołania skurczów porodowych. Jest też oskarżony o usiłowanie poplecznictwa, a tym samym utrudnianie śledztwa.

Seksafera wyszła na światło dzienne, po publikacji artykułu w prasie. Była radna Samoobrony Aneta Krawczyk powiedziała w wywiadzie, że pracę w partii miała dostać w zamian za seks z liderami ugrupowania.

Jak zeznała w czasie przesłuchań przed prokuratorem, ojcem jej najmłodszego dziecka miał być Stanisław Łyżwiński. Badania DNA to wykluczyły. Podobnie jak to, że ojcem jej dziecka jest przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper, którego Krawczyk także oskarżyła o ojcostwo.

Stanisław Łyżwiński, nie pozostał dłużny. Pozwał Anetę Krawczyk o pomówienie i złożył do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez jej pełnomocnik Agatę Kalińską-Moc. Krawczyk ma odpowiedzieć za pomówienie o ojcostwo, Kalińska za to, że podważyła prawdziwość jego badań DNA.