Rozmowy Polski z UE w Brukseli nie przyniosły wczoraj żadnych rozstrzygnięć w drażliwych kwestiach dopłat dla polskich rolników, limitów produkcji mleka czy specjalnych stref ekonomicznych. Minister ds. europejskich Danuta Hübner twierdzi jednak, że nie ma na razie powodów, by opóźniać planowane na piątek zakończenie prac nad Traktatem Akcesyjnym.
Zupełnie inne interpretacje naliczania dopłat po wejściu Polski do Unii Europejskiej pojawiły się właśnie w czasie prac nad traktatem. Według ekspertów UE, połowa unijnych pieniędzy powinna być kierowana do wszystkich rolników i naliczana od każdego hektara. Resztę dostaliby chłopi zajmujący się produkcją, do której są dopłaty w Unii Europejskiej.
Polski rząd interpretuje zapisy poczynione na szczycie w Kopenhadze zupełnie inaczej. Uważa, że dopłaty należą się do każdego hektara. Minister Hübner dała jednak do zrozumienia, że Polska może się w końcu zgodzić ze stanowiskiem Unii. Kiedy padnie ostateczne tak lub nie, tego nie chciała powiedzieć.
Ministerstwo Rolnictwa z wiecepremierem Jarosławem Kalinowskim już zapowiedziało jednak, że nie zgodzi się na przyjęcie przez Polskę proponownych przez Unię rozwiązań, czyli mieszanego systemu dopłat.
Posłuchaj także relacji warszawskiej reporterki RMF Miry Skórki:
17:25