Setki ton odpadów przemycane są przez naszą granicę. Trafiają one do starych magazynów, hangarów i opuszczonych budynków. Tam zalegają, stwarzając ogromne zagrożenie dla środowiska i mieszkających w pobliżu ludzi.

REKLAMA

Policja zlikwidowała ostatnio kolejne składowiska w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Służby ochrony środowiska przyznają, że takich miejsc mogą być w Polsce dziesiątki.

Problem być może udałoby się zlikwidować, gdyby zamknąć zupełnie granice. Jest to oczywiście nierealne. Inspektorzy ochrony środowiska, z którymi rozmawiał reporter RMF tłumaczą, że zyski z takiego nielegalnego wywozu śmieci są ogromne. Chętnych na te łatwe pieniądze jest tak wielu, że powstało nawet pojęcie „gangi odpadowe”. Jest to powiązanie pewnych grup pewnie z jednej i z drugiej strony, prawie międzynarodowych. Oczywiście, że to jest przemyt. Dokumenty przewozowe są tak konstruowane, że celnicy nie do końca się orientują. Powinni jednak sprawdzać, co się na tych samochodach znajduje - tłumaczy jeden z inspektorów.

Takie działania muszą podjąć służby graniczne, my natomiast musimy zwrócić uwagę na ciężarówki, które przewożą jakiś tajemniczy towar do opuszczonych budynków i magazynów. Cześć tych nielegalnych i niebezpiecznych składowisk odpadów udało się zlikwidować właśnie dzięki sygnałom od mieszkańców.