W stolicy wielkiej Brytanii zakończyło się robocze spotkanie premierów Tony'ego Blaira i Leszka Millera. Było ono poświęcone przede wszystkim rozszerzeniu Unii Europejskiej. W wydanych oświadczeniach Tony Blair i Leszek Miller przyznali iż Polska i Wielka Brytania mają podobną wizję Unii Europejskiej.
Pragną, by państwa członkowskie zachowywały w niej indywidualny charakter a ona sama nie przeistoczyła się w super mocarstwo. Premier Miller przypomniał, iż szef brytyjskiego rządu jako jeden z polskich polityków sprecyzował rok 2004 jako termin przyjęcia do Unii nowych członków. W czasie dzisiejszego spotkania polski premier poprosił swojego brytyjskiego odpowiednika o pomoc, głównie w dziedzinach zachodnich inwestycji, które mogłyby doprowadzić do wzrostu stopy życiowej polskiego społeczeństwa. Premierzy w Londynie wymienili między sobą kurtuazje. Leszek Miller nazwał Wielką Brytanię "wielkim sojusznikiem Polski". Tony Blair z kolei przypomniał historyczną bliskość obu państw. Od II Wojny Światowej począwszy a na polskim poparciu dla anglo-amerykańskich ataków na Afganistan kończąc.
Tadeusz Iwiński, sekretarz stanu do spraw międzynarodowych w Kancelarii Premiera miał ogromne nadzieje w związku z rozmowami w Londynie. Jest rzeczą bardzo pozytywną, że Brytyjczycy nie widzą potrzeby zastosowania wobec Polski po jej przystąpieniu do Unii 7-letniego okresu przejściowego w kwestii swobodnego przepływu siły roboczej. "Co najwyżej dwuletniego, a być może żadnego" - dodał Iwiński. Czy ta nadzieja doradcy premiera Millera jest uzasadniona? Wydaje mi się, że trudno będzie uzyskać jakiekolwiek ustępstwa, gdyż Wielka Brytania należy do tych krajów, które raczej bronią swojego rynku pracy i niezbyt chętnie wpuszczają cudzoziemców. Londyn nigdy nie oponował publicznie gdy Niemcy i Austria zgłaszały chęć wprowadzenia restrykcji na pracę Polaków. To także Wielka Brytania nie realizuje układu o stowarzyszeniu Polski z Unią, który zezwala na samo zatrudnianie się Polaków w krajach Piętnastki. Tak więc Londyn kryje się za plecami Wiednia i Berlina, który prawdopodobnie nie złoży podobnej deklaracji jak Dania, Holandia i Szwecja, które obiecały, że otworzą swoje rynki pracy z pierwszym dniem członkostwa naszego kraju w Unii. Natomiast deklaracje, że restrykcję będą trwać dwa lata nie jest żadnym ustępstwem, bo jest to zapisane w stanowisku Piętnastki.
21:40