"Precz z Millerem", "Precz z Hausnerem", "KGB - SLD" – takie hasła słychać było dziś przed Sejmem. Prawie tysiąc związkowców z "Solidarności" protestowało przed gmachem parlamentu w obronie Kodeksu Pracy. Nad jego nowelizacją dyskutują senatorowie. W stronę budynku poleciały petardy, słychać było gwizdy i syreny.
"Solidarność" nie godzi się na wiele zapisów znowelizowanego Kodeksu Pracy. Jej zdaniem zmiany przyjęte przez Sejm są niekorzystne dla pracowników i nie przyczynią się do zmniejszenia bezrobocia.
Związkowcy nie zgadzają się m.in. na to, by pierwszy dzień zwolnienia lekarskiego był bezpłatny oraz na zwiększenie limitu nadgodzin. Według nich niedopuszczalne jest także dowolnie długie zatrudnianie pracownika na czas określony oraz rekompensowanie nadgodzin dniami wolnymi bez zgody pracownika.
Związek przygotował własne propozycje poprawek. Jednocześnie zapowiedział, że jeżeli Senat odrzuci poprawki związku, a prezydent podpisze nowelizację Kodeksu Pracy, to "Solidarność" zaskarży ją do Trybunału Konstytucyjnego.
foto Beata Grabarczyk RMF Warszawa
14:00