Prawie co piąty Polak marzy o pracy, bo jej nie ma. Ale ci, którzy mają płatne zajęcie, nie zawsze są do końca szczęśliwi, zwłaszcza gdy w pracy spotykają się z szykanowaniem lub nękaniem. Parlamentarzyści, przy okazji rozpoczęcia prac nad nowelizacją kodeksu pracy, dyskutowali wczoraj o problemie molestowania seksualnego.
Molestowanie to każde nieakceptowane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności lub poniżenie albo upokorzenie pracownika – zapisano w projekcie ustawy.
I na tym chyba trzeba poprzestać, bo nawet twórca nowego prawa wiceminister pracy Krzysztof Patera odmawia bardziej szczegółowych wyjaśnień: Łatwiej będzie powiedzieć co to jest molestowanie seksualne po kilku latach funkcjonowania ustawy.
Przepis ten nie wywołał w Sejmie entuzjazmu. Krytykowali go zwłaszcza posłowie płci męskiej: a to za nadmierną szczegółowość, a to za zbyt dużą ogólnikowość, a to za to, że w ogóle jest. Jak w przepisach opisać szczegółowo, który dotyk, w jakim miejscu, jaka mina, jaki gest jest molestowaniem? Tym bardziej, że – nie oszukujmy się – to ma bardzo subiektywny charakter - mówił Donald Tusk z PO.
Posłanki miały nieco więcej zrozumienia dla próby prawnego potępienia molestowania seksualnego, choć i one twierdziły, że nasze tradycje wręcz zmuszają panów do okazywania kobietom uwielbienia.
Posiadaczka mężnego serca w kształtnej piersi - jak określił kiedyś Aleksandrę Jakubowską Leszek Miller – mówiła, że jej zdaniem molestowanie ma miejsce wtedy, gdy nie akceptuje się czynionych awansów i nie miała do premiera żadnych pretensji: Ja uznałam to za komplement, który mniej był związany z anatomią, a bardziej z hartem ducha.
Parlamentarne podejście do molestowania było więc nieco pobłażliwe – być może dlatego, że w Sejmie panowie stanowią większość. Kobiety niepolitycy są znacznie ostrzejsze w ocenach. Prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, która akurat jest kobietą, podkreśla, że pracodawcy płci męskiej, zwłaszcza ci z małych i średnich przedsiębiorstw, często wcale nie zdają sobie sprawy, że dyskryminują pracownice ze względu na płeć. Poklepując swoje pracownice po niektórych częściach ciała, uważają, że to są wyrazy życzliwości i aprobaty.
Jednak tak, jak pracodawcy nie wiedzą, że molestują, tak też same kobiety często nie wiedzą, że są molestowane. Wiele z nie mówi o swoich problemach, ponieważ zakładają, że i tak są na pozycji przegranej. Dziś taka pokrzywdzona kobieta długo szukałaby sprawiedliwości w sądach. I to być może zmieni się wraz ze zmianami w kodeksie pracy.
MOBBING, CZYLI PSYCHICZNE ZNĘCANIE SIĘ W MIEJSCU PRACY
06:35