Kodeks Pracy za bramą zakładu, wewnątrz właściciel każe, a pracownik musi. Tak można w skrócie podsumować sytuację w większości zakładów pracy na Lubelszczyźnie. Potwierdzają to kontrole Państwowej Inspekcji Pracy.

REKLAMA

We wszystkich skontrolowanych zakładach stwierdzono nieprawidłowości w zakresie czasu pracy. Z danych PIP wynika, że pracuje się tam dużo więcej, niż przewidują to wszelkie normy.

Najczęściej przyczyną tych naruszeń prawa była zapewne chęć zminimalizowania kosztów pracy, poprzez świadome łamanie przepisów o czasie pracy, w szczególności nierzetelne prowadzenie ewidencji czasu pracy - mówi Danuta Serwinowska z PIP.

W jednym z zakładów zatrudnieni pracowali po 14 godzin dziennie. W ciągu roku każdy miał prawie 1900 godzin nadliczbowych, podczas gdy normy dopuszczają tylko 150. Poza tym, głównym grzechem jest też praca w niedzielę i święta bez zapewnienia dnia wolnego w ciągu tygodnia. Co więcej, pracodawcy nie kwapią się do wypłacania pieniędzy za nadgodziny.

Z danych inspekcji wynika więc jasno, że kodeks sobie, a życie sobie. PIP może wprawdzie ukarać pracodawcę maksymalnie 500-złotowym mandatem. Bardziej opłaca się go zapłacić, niż na przykład zatrudnić dodatkowego pracownika, czy też płacić za godziny nadliczbowe.

11:45