ONZ nie spieszy się z nakłanianiem Iraku do wypełnienia rezolucji dotyczących wpuszczenia inspektorów rozbrojeniowych - pisze w dzisiejszym numerze brytyjski dziennik "Independent".
Z przecieków z Narodów Zjednoczonych wynika, że reżim Saddama Husajna będzie miał prawdopodobnie około 12 miesięcy na przyjęcie specjalistów rozbrojeniowych. Najpierw inspektorzy przyjechaliby do Iraku na rozpoznanie, potem rozpoczęliby właściwą pracę, która trwałaby kilka miesięcy.
Taki plan nie spodoba się Amerykanom. W wystąpieniu na forum ONZ prezydent George W. Bush wzywał do zdecydowanych działań, ostrzegając, iż w razie zwłoki lub niepodporządkowania się Iraku, USA zdecydowane są działać.
Większość ewentualnych sojuszników USA jest skłonna poprzeć wojnę z Irakiem tylko za zgodą Narodów Zjednoczonych. Kiedy więc Irak zadeklarował chęć wpuszczenia inspektorów Narodów Zjednoczonych na swoje terytorium, wiele państw wyraziło nadzieję, że wojna nie będzie konieczna.
Może się więc okazać, że USA będą osamotnione w walce z reżimem Saddama Husajna. A ewentualna, samodzielna akcja Waszyngtonu w Iraku będzie znacznie trudniejsza niż akcja poparta przez ONZ.
Foto Archiwum RMF
17:30